To on podnosił z ruin czeską wieś, w której wiosną 1942 roku naziści wymordowali 340 mieszkańców, w tym 88 dzieci. Nazywał się Barnett Stross. Był rodowitym pabianiczaninem, lekarzem, filantropem i brytyjskim politykiem.
Zanim los rzucił go do Wielkiej Brytanii, chłopak o imieniu Robert (Bob) biegał po podwórku pabianickiej kamienicy na Starym Mieście. Nazywał się Strasberg i urodził nad Dobrzynką 25 grudnia 1899 roku w rodzinie Cecylii i Samuela Strasbergów. Jego dziadek był rabinem, a ojciec niezamożnym kupcem, prowadzącym skład i sklepik. W dwupokojowym mieszkaniu na piętrze kamienicy Strasbergowie wychowywali aż dwanaścioro dzieci.
Bojąc się pogromów Żydów, jakie szalały wówczas na ziemiach imperium rosyjskiego, w 1902 roku rodzina wyemigrowała do Anglii. Bob miał wtedy trzy lata. Do Anglii Strasbergowie jechali i płynęli niemal miesiąc. Zamieszkali w piwnicznej izbie na terenie hrabstwa Yorkshire, w miasteczku Dewsbury koło Leeds. Rok później zmienili nazwisko na „bardziej angielskie” - Stross. Bob nosił odtąd imię Barnett, choć angielscy koledzy nadal wołali na niego Bob.
Wyjątkowo zdolny Barnett błyskawicznie nauczył się języka angielskiego, ukończył szkołę elementarną i poszedł do szkoły średniej w Leeds. Po maturze dostał stypendium państwowe i indeks studenta medycyny. Mając dwadzieścia siedem lat, Barnett odebrał dyplom lekarza.
Na obowiązkową praktykę medyczną wysłano go do hrabstwa Staffordshire, ośrodka przemysłu ceramicznego, jednego z najbardziej zanieczyszczonych przez przemysł regionów ówczesnego świata. W Stoke-on-Trent młody doktor Stross leczył robotników dotkniętych chorobami zawodowymi - krzemicą i pylicą płuc. Miał tysiące pacjentów, wielu w stanie beznadziejnym.
Po roku ciężkiej pracy uznał, że krzemicy i pylicy można i trzeba zapobiegać, uświadamiając właścicieli kopalń i fabryk oraz górników i robotników, co jest przyczyną ciężkich chorób. Akcję uświadamiania doktor Stross prowadził wraz z kilkoma tutejszymi lekarzami, objeżdżając hrabstwo z cyklem pogadanek o skutkach pracy w kopalniach i wytwórniach ceramiki. Na wieczorne pogadanki o zdrowiu zapraszał także rodziny robotników.
Dzięki staraniom młodych lekarzy pod wodzą Barnetta Strossa, zarządy firm zaczęły sprowadzać odzież ochronną i maseczki dla pracowników. Tym robotnikom, którzy byli zatrudnieni w warunkach szczególnie szkodliwych dla zdrowia, wypłacano dodatki do pensji. Doktor Stross przyczynił się także do wprowadzenia bezpłatnej opieki lekarskiej dla najbiedniejszych mieszkańców Stoke-on-Trent.
Nasz „Doktor Bob”
Robotnicy cenili i szanowali Strossa, nazywając go „Doktorem Bobem”. Powierzyli mu funkcję konsultanta medycznego związku zawodowego pracowników garncarstwa. „Doktor Bob” stał się bardzo znaną postacią w hrabstwie Staffordshire. Wstąpił do Partii Pracy i Socjalistycznego Stowarzyszenia Lekarzy. W wyborach 1937 roku został radnym miejskim w Stoke-on-Trent. Podczas jednego z wywiadów dla brytyjskiej prasy radny Stross przypomniał, że pochodzi z Polski. „Jestem dumny, że urodziłem się w robotniczym mieście, Pabianicach koło Łodzi” – powiedział.
Gdy wybuchła druga wojna światowa zgłosił się do ochotniczej służby medycznej. Podczas niemieckiego bombardowania mocno ucierpiał. Odłamki poraniły mu nogi, rękę i plecy. Stało się to w trakcie wykładu o żywieniu w warunkach wojennych, jaki Stross prowadził na zlecenie brytyjskiego Ministerstwa Zaopatrzenia. Doktor długo dochodził do siebie.
W 1945 roku stanął do wyborów parlamentarnych. Z listy Partii Pracy zdobył mandat deputowanego do Izby Gmin. Zajmował się zwalczaniem nałogowego palenia tytoniu i podnoszeniem poziomu higieny w środowiskach emigrantów. Został mianowany sekretarzem parlamentarnym brytyjskiego Ministerstwa Zdrowia.
Do historii Europy Stross przeszedł jako organizator akcji odbudowy Lidic w Czechosłowacji. Mieszkańców tej wioski w 1942 roku naziści wymordowali, a gospodarstwa zrównali z ziemią - w odwet za zamach w Pradze na hitlerowskiego protektora Czech, generała policji Reinharda Heydricha, zwanego „rzeźnikiem Pragi”. Spośród 400 mieszkańców Lidic masakrę przeżyło tylko 17 młodszych dzieci, które wywieziono do rodzin niemieckich, by je zgermanizować.
Gdy wiadomość o hitlerowskiej rzezi w Lidicach dotarła do Anglii, Stross był nią głęboko dotknięty. W Stoke-on-Trent natychmiast rozmawiał z brytyjskimi górnikami i ich przywódcami, wzywając do powojennej odbudowy czeskiej wioski - aby w ten sposób upamiętnić ofiary zbrodni przeciwko ludzkości.
„Niech żyją Lidice!”
Po wojnie doktor Stross pojechał do zburzonych Lidic. W obecności prezydenta Czechosłowacji Edvarda Benesza i ambasadora Związku Radzieckiego Aleksandra Bogomołowa ogłosił tam narodziny europejskiego ruchu społecznego o nazwie „Niech żyją Lidice!”. Była to odpowiedź na zbrodnicze słowa Hitlera: „Śmierć Lidicom!”, po których naziści rozpoczęli pacyfikację czeskiej wioski. Doktor apelował do narodów Europy, by wspólnymi siłami wskrzesić Lidice.
W swoim okręgu Stoke-on-Trent zbierał na ten cel datki od górników. Uzbierał milion funtów. Napływające z całej Europy datki pozwoliły zbudować w Lidicach sto pięćdziesiąt domów, świetlicę ludową, muzeum i centrum handlowe. Zrealizowano też kolejny pomysł Strossa - różany ogród Przyjaźni i Pokoju, największy w świecie, w którym rosły 23 tysiące róż podarowanych przez 83 kraje.
Gdy międzynarodowa społeczność wskrzesiła Lidice, wdzięczni mieszkańcy wioski uhonorowali brytyjskiego doktora. Alei lipowej w centrum Lidic nadali imię Barnetta Strossa, a rząd Czechosłowacji odznaczył lekarza z Pabianic rodem Orderem Białego Lwa.
U schyłku życia „Doktor Bob” przekazał lokalnej społeczności ziemię, na której stał jego piętrowy dom. Chciał, by na tej ziemi wyrósł gmach teatru (tak też się stało). Przyjaciołom i galeriom rozdał kolekcję dzieł sztuki.
W 1964 roku królowa Elżbieta II udekorowała pabianiczanina Orderem Imperium Brytyjskiego, nadając mu za zasługi tytuł szlachecki sir Barnett.
Rok później z powodu pogarszającego się stanu zdrowia doktor Barnett Stross zrezygnował z mandatu deputowanego do Izby Gmin. Zmarł w Londynie 14 maja 1967 roku.
Komentarze do artykułu: Był dumny, że pochodzi z Pabianic HISTORIA
Nasi internauci napisali 0 komentarzy