Wezwanie do pożaru w żłobku przy ul. Moniuszki 163 strażacy dostali o godz. 8.59. Na miejsce pognały 4 wozy strażackie, a w nich 14 strażaków.  

– Na miejscu stwierdziliśmy, że ogień został ugaszony przez pracowników placówki – mówi dyżurny strażak. – Naszym zadaniem było zmierzenie poziomu tlenku węgla i przewietrzenie pomieszczeń.

Akcja strażaków trwała 41 minut. Wcześniej pracownicy żłobka wyprowadzili 45 dzieci, które przebywały w sąsiednich pomieszczeniach, do ogrodu. Dzieci i 8 opiekunek schroniły się w altanie.

Po akcji strażaków dyrekcja żłobka stwierdziła, że dzieci nie wrócą dziś do sal. Niektóre odebrali rodzice, zawiadomieni przez żłobek. Pozostałe trafiły do innych grup w salach, gdzie nie było dymu.
Co się stało?
– Nastąpiło zwarcie w instalacji wentylatora umieszczonego w podwieszanym suficie – relacjonuje strażak. – Wentylator spadł na plastikowy kosz, który paląc się, wydzielał dużo dymu.