Dwie osoby zostały ranne w wypadku na Kilińskiego w Łodzi. Sprawcą kierowca karetki pogotowia z Pabianic.

Do wypadku doszło dziś około godziny 14.00 na skrzyżowaniu ulic Kilińskiego i Nawrot. Karetka pędziła na sygnale w stronę ulicy Tuwima. Nieoficjalnie dowiedzieliśmy się, że jechała po krew na ul. Franciszkańską do centrum krwiodawstwa.
Na skrzyżowanie z ul. Nawrot wjechała mimo czerwonego światła na sygnalizatorze. Kierowca (lat 39) włączył wcześniej sygnał dźwiękowy. W tym czasie ulicą Nawrot w kierunku Sienkiewicza jechał fiat tipo. Za kierownicą tego auta siedział 55-letni mężczyzna. Na środku skrzyżowania doszło do zderzenia pojazdów.
Karetka odbiła się od fiata i uderzyła w ścianę pobliskiej kamienicy. Odłamki karoserii karetki poraniły idącego ulica 70-letniego mężczyznę. Uszkodzony został też stojący na chodniku, przypięty do barierki rower.
W wyniku wypadku pieszy doznał ogólnych obrażeń i został zabrany do szpitala. Pomocy wymagał też kierowca fiata. Kierowca karetki wyszedł bez szwanku.

Policja ustala, czy 39-latek miał prawo do użycia sygnału dźwiękowego, a także czy miał uprawnienia do prowadzenia karetki pogotowia - pojazdu uprzywilejowanego. W chwili zdarzenia nie miał przy sobie stosownych dokumentów.