- Nie jestem artystą – mówi o sobie Adam Wirski. - Od 14 lat maluję graffiti. Nie zawsze były to fajne rzeczy. To, co teraz robię, nazywa się street-art. Na świecie taką sztuką uliczną zajmują się tysiące ludzi.

W cztery miesiące „wyrosło” w mieście ponad 20 kolorowych prac. Ostatnia to nieczynna studnia przy Warszawskiej.

- Nie lubię koloru różowego. Nawet u kobiet mnie drażni, ale tutaj na tej szaro-burej Starówie właśnie taki ostry różowy kolor najbardziej pasował. Ożywił to miejsce – uważa Adam.

Podobnie powstał różowy pieniek przy śmietniku na skrzyżowaniu Wyszyńskiego ze Skłodowskiej.

- Gdy przechodzę obok takiego szarego, smutnego miejsca, pomysł sam się narzuca – mówi. - Ostatnio upatrzyłem taką starą studnię na 20 Stycznia, za lodziarnią. Już mam w głowie to, jak ją pomaluję.

więcej przeczytasz w papierowym wydaniu Życia Pabianic.

Można je kupić też tutaj: www.zyciepabianic.pl/prenumerata/wydanie/782.html