Chwila nieuwagi kierowcy Mercedesa SL 500 skończyła się w grząskim, głębokim wykopie. Winne temu miały być też nienależycie oznakowane i niezabezpieczone roboty drogowe.

Trzeba było wezwać fachowców. 

- To chyba najciekawszy przypadek w naszej karierze - czytamy na stronie Auto Pomoc Cała Polska. - Dach pojazdu niemal równy był z powierzchnią asfaltu obok. Miejsce bardzo grząskie i wąskie.