Przejeżdżający ulicą Smugową patrol Straży Miejskiej zatrzymał przechodzień. Zgłosił strażnikom, że w zaparkowanym citroenie śpi mężczyzna.

- My byśmy tego człowieka nie zauważyli, bo spał na tylnym siedzeniu, a drzwi samochodu były zamknięte – mówi funkcjonariusz.

Na szczęście w samochodzie uchylone były szyby. Dzięki temu śpiący wewnątrz mężczyzna miał wentylację. Na miejsce wezwana została także policja oraz karetka pogotowia.

Ratownicy znaleźli przy mężczyźnie puste opakowanie po silnych lekach przeciwbólowych. Prawdopodobnie pomieszał je z alkoholem. Był półprzytomny, kontakt z nim był utrudniony. Na noszach przetransportowano go do karetki.

Z relacji mieszkańców tej ulicy wynika, że mężczyzna był tu widywany w samochodzie już od blisko dwóch tygodni.

Mężczyzna został zabrany do szpitala. Policjanci ustalili dane współwłaściciela pojazdu. Kluczyki od samochodu i dowód osobisty mężczyzny przekazano załodze karetki. 

Kolejnego dnia ten sam mężczyzna znów był widziany na osiedlu.

- Znów siedzi w aucie - donosi jedna z sąsiadek.

Ponownie do niego pojechał patrol Straży Miejskiej.

- Rozmawialiśmy z nim. Mówił, że tylko naprawia samochód, a gdy skończy to odejdzie - wyjaśnia komendant SM Tomasz Makrocki.