- W sylwestra gdzieś blisko wybuchła petarda i nagle się wyrwał. Razem ze smyczą uciekł - mówi zdenerwowany właściciel rocznego pieska.

To znaleziony w sylwestrową noc na Bugaju piesek. Uciekł z ulicy Podleśnej.

- Szukaliśmy go wszędzie. Dziś mama zadzwoniła do schroniska i podała rysopis. Okazało się, że właśnie taki tutaj jest - mówi właściciel.

Około południa mężczyzna zapłacił 40 zł i odebrał zgubę. Na jego widok psiak bardzo się ucieszył, bo od sylwestra mieszkał w hotelu schroniska.

- Jest zachipowany. Jeśli znów ucieknie i trafi do nas, zadzwonimy pod podany przez pana numer telefonu - poinformowali go pracownicy schroniska.

W sumie od 22.00 w sylwestra do rana Nowego Roku sześć psów zostało przywiezionych do schroniska przy ul. Partyzanckiej 110. Pisaliśmy o tym na naszym portalu: www.zyciepabianic.pl/wydarzenia/miasto/krotko/8-psiakow-zlapanych.html

- Ktoś przeczytał, że jeden z psów został złapany w okolicach ulicy Jasnej. I zgłosił się wczoraj po niego - mówi pracownica schroniska. - Dziś wszystkie sylwestrowe ucieczki mają szczęśliwy koniec. Psy wróciły do właścicieli.