Z tego co tu przeczytałam jestem pewna, że rumba nie widział tego zdarzenia i tylko zmyśla, lub jest powiązany z taksówkarzem lub panią otwierającą drzwi. I zdaje mi się sam nie zna zasad ruchu drogowego.

Natomiast zgadzam się z pabian55, i mam takie samo zdanie na temat jego zdarzenia. I nie jest to subiektywna ocena lecz obiektywna bo nie tylko ja się z tym zgadzam.
Też zaznaczę, że byłam obserwatorem.

gdybym nie był świadkiem wydarzenia nie zabierałbym głosu...
pabian55-jeżeli sprawa Cię nie dotyczy - to tym bardziej śmieszy mnie Twoje tłumaczenie i wyjaśnianie - na swój sposób - zdarzenia...:))))

rumba nie oceniaj wszystkich twoją miarą, nie każdy jeździłby po ludziach ...
muszę cię rozczarować, nie jestem ani tym taksówkarzem, ani tą uderzającą drzwiami, ani rowerzystką .... ja jestem pośrednim świadkiem-gapiem, jakich wielu przy okazji takich zdarzeń, natomiast twój komentarz z 19 lipca:

nikt by się nie spodziewał, że rowerzystka z prawej strony zapragnie wyminąć stojące po prawej stronie jezdni auto, nie powinna poruszac sie po ulicy, gdyż chyba nie zna podstawowych zasad ruchu drogowego

wskazuje, że chcesz coś tu namącić, bo nic w artykule nie było napisane o wymijaniu z prawej strony, a tym bardziej auta zaparkowanego po prawej stronie (co nie było prawdą, bo taksówka się na chwilę zatrzymała na środku ulicy, żeby wysadzić klientkę, dopiero później została przestawiona i to na lewą stronę, żeby niby nie utrudniać ruchu innym kierowcom, co chyba też nie powinno mieć miejsca przy takich zajściach, do momentu przyjechania policji, skoro już została wezwana, no ale co ja tam wiem, w każdym razie po prawej stronie ulicy ta akurat taksówka w tym zdarzeniu nigdy nie wylądowała) ... ale całe szczęście, że mamy takich jak ty ekspertów zasad ruchu drogowego, wszystkim użytkownikom dróg od razu lepiej :) ...

gdyby na ulicy leżał człowiek, też by nie zaczekała aż sie podniesie, tym bardziej nie wyminęła by z lewej strony, pewnie by by po nim przejechała...
pabian 55 - Twoja subiektywna ocena bardziej rozbrajająca niż brak wyobraźni rowerzystki...a może sprawa dotyczy Cię osobiście...?:))))

A dlaczego nie ma tu informacji, że stało się to na odcinku zaraz za skrzyżowaniem 20 Stycznia z Bracką i Dolną, przed wieżowcem 309, gdzie aut jest zawsze zaparkowanych tyle i w taki sposób, że nie ma wolnego metra??

Nie ma też informacji, że auto, o które chodzi to taksówka, która była 'na chodzie', zatrzymała się na samym środku jednokierunkowej ulicy, żeby wysadzić pasażerkę, a po lewej stronie taksówki stał szereg aut, prawie bez miejsca do przejścia dla pieszego, a co dopiero mówić o przejechaniu rowerem, natomiast z prawej strony w tamtym miejscu jest brama wjazdowa i to dość szeroka, bo jest wjazd na posesję z garażami.

Czy rowerzysta widząc stojącą taksówkę lub inne auto na ulicy wąskiej i jednokierunkowej ma stanąć i czekać, aż ktoś z pojazdu wyjdzie i auto ruszy?? Taksówka to chyba nie tramwaj, no ale może się mylę .... a po chodniku przecież też nie można jeździć ....

Tutaj sytuacja jest prosta:
- stoi taksówka 'na chodzie' na ulicy jednokierunkowej, wąskiej, auta stoją zaparkowane po jej lewej stronie, z prawej jest trochę miejsca - rowerzysta się zmieści;
- jedzie rowerzysta i omija taksówkę /trudno, żeby czekał, aż ktoś z niej wyjdzie i auto odjedzie/;
- kobieta wysiada z taksówki, ale nie patrzy, co ktoś znajduje się w pobliżu auta, nadchodzi, nadjeżdża z tyłu ... otwiera drzwi i uderza rowerzystę.
I tyle z samego zdarzenia.
Ciekawi mnie jeszcze skąd redator wytrzasnął dane rowerzysty, a np. danych pasażerki, ani taksówkarza nie udało mu się ustalić ... dziwne ...
- no ale po co pisać prawdę, lepiej zrobić z kogoś idiotę, żeby tylko siebie chronić ... całe zajście było doskonale widoczne z wieżowca z góry, świadków w oknach też było węcej niż jeden ...

Jeszcze jeszcze jedno, bo nie zwróciłem uwagi. Na Brackiej co prawda nie ma świateł, ale prawie na dużej części jest jednokierunkowa a większość samochodów parkuje po lewej. Nie jest napisane w którym miejscu, ale niewykluczone, że właśnie na tym kawałku doszło do incydentu i jeżeli tam i samochód zatrzymał się po prawej stronie to obowiązkiem kierowcy/pasażera jest sprawdzić czy nic nie jedzie, a rowerzystka z lewej musiałaby jechać po chodniku, czego w myśl przepisów robić jej nie wolno.
Ale najlepiej nawrzucać na święte krowy - rowerzystów.
Powodzenia. Już nie długo i tak większość będzie jeździć rowerami, bo mało kogo będzie stać na paliwo (choć na pewno od ust sobie odejmą, byle się w bryczce choć przez chwile pokazać; przepraszam za tę złośliwość).

Z artykułu nie wynika z której strony omijała ten samochód. Jeżeli z lewej - ewidentna wina kierowcy/pasażera samochodu. Jeżeli z prawej to rodzi się pytanie jak zatrzymał się kierowca chcący wypościć pasażera jeśli było tam dość miejsca żeby zmieściła się tam rowerzystka (chyba powinien podjechać do prawej krawędzi jezdni. A możne pasażer wysiadał przy okazji zatrzymania samochodu na światłach. Tyle ze w myśl nowych przepisów (od ubiegłego roku) w takiej sytuacji rowerzyście wolno omijać samochód z prawej strony (a pasażer wysiadając łamie prawo).
Co do polskich rowerzystów jako święte krowy proponuje spojrzenie na przepisy w niektórych krajach zachodnich. Szczególnie polecam duńskie. W Polsce są osoby i organizacje starające się przybliżyć nasze przepisy do zachodnich, ale jak widać z niektórych postów tęsknota za wschodem jest silniejsza.

Przykro mi z powodu zmasakrowanego kolana, ale rowerzystka nie powinna wymijać auta z prawej strony-chyba jadąc jeszcze spała(czasami poranna kawa sie przydaje). Jest poszkodowana, ale to nie znaczy, że nie jest winna...

Czyli rowerzystka chciała ominąć stojący samochód z prawej strony ??? Mija się chyba z lewej chyba że samochód stoi po lewej stronie jezdni na drodze jednokierunkowej.

Lornetka a Ty skąd to wszystko wiesz?????
Ja akurat widziałam to zajście, ciekawe czy ty była /był byś radosny jak by ci zmasakrowali kolano....wątpie.
Rowerzystka i tak była wyrozumiała , ja bym zrobiła afere tej pasażerce auta która by mi otworzyła tak drzwi przed nosem. No przepraszam ale rowerzysta przy aucie i tak jest na straconej pozycji. Mało kto uważa na rowerzystów choć oczywiście są też zupełnie nieokiełznani rowerzyści.

Neostrada masz racje, skąd lornetka może widzieć co kto komu oferował, masakra co niektórzy wypisują nie znając całego zdarzenia. A wspomniałaś że kobieta z auta zaraz zwiała, o tym zapomniałaś tak jak o wielu innych istyotnych informacjach......

lornetka@...Rowerzyści Tobie się nie podobają, Hindusi również, ciekawe kto jeszcze...

prawo o ruchu drogowym zrobiło z rowerzystów tzw "świete krowy". jeżdżą jak chcą.ta pani poszkodowana od samego początku była bardzo nieprzyjemna, wręcz agresywna w stosunku do kierowcy i pasazerki samochodu, nawet to,że sprawcy
zachowywali się bardzo pozytywnie i cały czas oferowali swoją pomoc.

nikt by się nie spodziewał, że rowerzystka z prawej strony zapragnie wyminąć stojące po prawej stronie jezdni auto, nie powinna poruszac sie po ulicy, gdyż chyba nie zna podstawowych zasad ruchu drogowego

Nie dość że pan z nonszalancją zaprosił damę do pojazdu to jeszcze będzie miał kłopoty.Nie warto być dżentelmenem :)