Umorzono śledztwo w sprawie śmierci kobiety, której szczątki odnaleziono 16 kwietnia w mieszkaniu przy Zamkowej. Taką decyzję podjęła dziś (7 lipca) Prokuratura Rejonowa w Pabianicach. 

– Skompletowany materiał dowodowy nie dostarczył podstaw do przyjęcia, że zgon nastąpił w wyniku przestępstwa – wyjaśnia Krzysztof Kopania, rzecznik prasowy Prokuratury Okręgowej w Łodzi. – W mieszkaniu zastano ogólny nieporządek, nie było jednak śladów plądrowania czy włamania. Szczątki były porozrzucane po różnych częściach lokalu. Zastano tam również psa rasy amstaff.

Znalezione kości (czaszki i nogi) poddano szczegółowym oględzinom, a następnie w Zakładzie Medycyny Sądowej w Łodzi przeprowadzono sekcję. Zrealizowano specjalistyczne badania, w tym genetyczne (DNA). W ich wyniku zdołano potwierdzić, iż pochodzą od zajmującej lokal 53-letniej kobiety. Z uwagi na stan szczątków nie było jednak możliwe jednoznacznie określenie przyczyny śmierci.
Stwierdzono jedynie uszkodzenia kości, których obraz wskazywał, że mogą pochodzić od trwającego od 2 do 4 miesięcy żerowania zwierząt – prawdopodobnie dużego psa, co doprowadziło do całkowitego usunięcia tkanek miękkich.

Jak ustalono w wyniku przesłuchania licznych świadków, kobieta utrzymywała bardzo ograniczone kontakty z innymi osobami, w tym z członkami rodziny. Nikt inny nie dysponował kluczami do jej mieszkania. Nie zgłaszano jej zaginięcia, a najbliżsi uznali nawet, że mogła wyjechać do innego miasta. Ostatni raz widziana była przed świętami Bożego Narodzenia.

Z informacji rodziny wynika, że kobieta narzekała na liczne dolegliwości, jednak się nie leczyła. Całokształt ustaleń nie daje podstaw do przyjęcia, że do śmierci kobiety mogły się przyczynić inne osoby. Można jedynie przypuszczać, że doszło do jej zasłabnięcia i zgonu naturalnego. Nikt w porę nie udzielił jej pomocy i nie zapobiegł niszczeniu zwłok przez psa.