ad

Kilkadziesiąt stoisk przygotowanych przez pabianiczan stanęło na placu między wieżowcami i blokami przy ul. "Grota" Roweckiego. Nie było opłat wstępu, ani biletów, bo to na razie tylko test. Czy mieszkańcom spodoba się akcja, która daje możliwość pozbycia się niepotrzebnych rzeczy z garażu, komórki czy szaf?

- Sprzedajemy książki, gry i ubrania. Niektóre są nawet nowe, choć przeleżały na półkach dużo czasu – mówi Maja Pietryszka.

- Jestem człowiekiem, który wszystko chomikuje i trudno mi się rozstać z wieloma przedmiotami. Szczególnie ciężko jest je wyrzucić do kosza. Mam teraz szansę na to, aby to dalej komuś przekazać, a przy okazji wzbogacić się o kilka złotych – dodaje Agnieszka Mikołajewska.

Na stoiskach były przeróżne przedmioty. Począwszy od drobiazgów, przez wystawę butów, po pudła i krzesła.

- Sprzedałam na razie rzeczy za 50 złotych – mówi Natalia Chrabelska. - Urządziliśmy tutaj stoisko razem z dziećmi po to, aby nauczyły się handlować i targować, oraz aby potrafiły namówić kogoś na kupienie czegoś od nich. Takie umiejętności zapewne przydadzą im się w życiu.

- Przyszedłem tutaj kupić różne rzeczy, bo interesują mnie starocie – mówi Michał Jurga. - 5 złotych zapłaciłem za oliwiarkę do broni.

Pomysł wymiany garażowej narodził się z potrzeby pozbycia się całkiem sprawnych rzeczy, które zawadzały w komórce i garażu Macieja Kucharka.

- Gdybym miał to wszystko wystawić na aukcji internetowej, to musiałbym dwa tygodnie robić zdjęcia, wstawiać to, a potem wysyłać, czyli poświęcić na to dużo czasu. Wzorem amerykańskich filmów stwierdziłem, że trzeba w mieście zorganizować wyprzedaż garażową – opowiada.

Pomysł spodobał się Wacławowi Przybylskiemu, prezesowi Pabianickiej Spółdzielni Mieszkaniowej, który pozwolił akcję zorganizować na swoim terenie. Do tego na drzwiach wejściowych do wszystkich bloków PSM rozwieszono ulotki informujące o wyprzedaży garażowej. Eko Region wystawił dodatkowo 5 kontenerów na różnego typu odpady.

- Jeśli ktoś nie sprzeda wszystkiego, a nie będzie chciał już tych rzeczy zabierać z powrotem do domu czy garażu, to może je od razu wyrzucić. Po zakończeniu nie powinno być bałaganu – dodaje Kucharek.

Czy akcja będzie cykliczna? Jeśli okaże się, że ci, którzy przygotowali stoiska, są zadowoleni z rezultatu finansowego, to zapewne będą chcieli to powtórzyć. Organizatorzy chcieliby, aby wyprzedaż garażową połączyć z imprezą piknikową.

- Można postawić dmuchańca dla dzieci i grilla z kiełbasami. To z pewnością przyciągnęłoby jeszcze więcej ludzi.