Jeśli wybierzemy się do Władysławowa to zapłacimy za paliwo mniej więcej około 480 zł* za podróż w obie strony. Jeśli do Karpacza to około 350 zł. A przecież są jeszcze opłaty za nocleg, wyżywienie czy koszt lokalnych atrakcji! Przybywa rodzin, których na takie wakacje w tym roku nie stać. Dla wielu matek i ojców rachunek jest prosty - do Lewityna możemy pojechać rowerami lub pójść pieszo.

Nie ma co ukrywać, że każda wizyta na stacji paliw podnosi ciśnienie większości kierowcom. Zresztą widać, że coraz mniej osób podjeżdża przed dystrybutor, żeby zatankować do pełna. Dziś samochodami jeździ ten, kto musi lub kogo stać. Wielu z nas przesiadło się na rowery, hulajnogi, chodzi pieszo do pracy lub jeździ komunikacją miejską. Rządzący z PIS są tak zajęci sobą i walką o swoje stanowiska czy wpływy, że nie widzą naszych codziennych problemów i dylematów.

Nie trzeba być ekspertem, żeby wiedzieć, że im więcej będzie kosztował transport z powodu wysokich cen paliwa, tym więcej zapłacimy znów za żywność w sklepach. Ale to tylko jedna część dotykających nas podwyżek.

Platforma Obywatelska w Pabianicach przyjrzała się marżom jakie mamy w Polsce za paliwo. Zadała pytanie: „Kto na paliwie zarabia najwięcej?"

- W czasie, gdy prezes Narodowego Banku Polskiego Adama Glapiński wypoczywa na sopockich deptakach, paląc cygara, i kiedy potentaci naftowi ORLEN oraz LOTOS notują rekordowe zyski sprzedażowe, pabianiczanie muszą na co dzień mierzyć się z najwyższymi w historii cenami paliw – mówi Dawid Zakrzewski.   - Począwszy od lutego tego roku ceny benzyny wzrosły w Polsce o ponad 35 procent. To najgorszy wynik w całej Unii Europejskiej, gdzie średni wzrost nie przekroczył nawet 20 procent. Na tę sytuację wpływa nie tylko wojna na Ukrainie. W znacznej mierze jest to po prostu konsekwencja fatalnej polityki antyinflancyjnej prowadzonej przez Prawo i Sprawiedliwość.

Właśnie teraz ceny na stacjach paliw zaczynają mieć wpływ na życie najmłodszych pabianiczan.

- Za średnią krajową zatankujemy w Polsce do pełna jedynie 12 razy, w Niemczech jest to blisko 21 razy, czyli prawie dwukrotnie więcej – wylicza Katarzyna Kozłowska–Marks. - Gdyby nie czasowa obniżka podatku VAT, ceny benzyny w Polsce byłyby już na 9 miejscu w Unii. Drożyzna paliwowa uderza w pabianiczan w najgorszym czasie, w samo rozpoczęcie wakacji, kiedy wiele rodzin staje przed trudnym dylematem, jak w czasach wszechobecnej drożyny zorganizować choć krótki wyjazd wakacyjny. Dojazdy nad morze lub w góry stają się z centrum Polski poważnym obciążeniem domowego budżetu.

PIS to drożyzna! Istnieje jednak alternatywa. Platforma Obywatelska proponuje konkretne rozwiązanie!

- Zmniejszenie do minimum marż rafineryjnych może spowodować realny spadek cen benzyny nawet do 5,19 zł. Potrzeba tylko szybkich i odważnych decyzji. Wystarczy chcieć – mówi Monika Pawlak–Szpotan. - Drożyzna paliwowa uderzyła także w samorządy. Znaczna część gmin zmuszona była do podniesienia cen biletów autobusowych i tramwajowych, ponieważ nikt nie jest w stanie udźwignąć tak znacznych wzrostów opłat. Uderza to po kieszeni rodziców, których dzieci dojeżdżają autobusami i tramwajami do szkół i osoby jeżdżące komunikacją miejską do pracy. Także starsi mieszkańcy naszego regionu płacą teraz więcej za bilety, gdy chcą dojechać do miejskiej przychodni czy do szpitala w Łodzi, na rynek albo do centrum Pabianic. Zwolnieni z opłat są tylko seniorzy, którzy ukończyli 72 lata.

Zaproponowane w ostatnich dniach 30 groszy obniżki wakacyjnej na ograniczoną ilość paliwa jednego koncernu paliwowego należącego do Skarbu Państwa to nie jest pomoc tylko jałmużna. Obniżka o 30 groszy na litrze paliwa zmniejszy nam koszt wyjazdu do Władysławowa o 20 zł w obie strony. Gdyby obniżyć marże rafineryjne, to paliwo mogło by stanieć o ponad 2,50 zł na każdym litrze i na wszystkich stacjach. Wtedy dojazd nad morze do wspomnianego już Władysławowa i powrót do Pabianic w sumie kosztowałby o 160 zł mniej.
 

*średnie obliczenia dla samochodu spalającego na trasie 7,5 litra benzyny na 100 kilometrów