Dziedzina sztuki polegająca na pokrywaniu elementów przestrzeni zewnętrznej ręcznie wykonanymi dzianinami za granicą zwie się „yarnbombing”. Dziś jej namiastkę spotkaliśmy na ul. Zamkowej. Dalej po nitce do kłębka dotarliśmy do Bulwarów. Kolorowe elementy przykuły uwagę każdego przechodnia. Nikt jednak nie wiedział, czyja to inicjatywa i co ma wnosić.

- Może to „Kruk”, albo ten drugi artysta, co ozdobił miasto różami w Dzień Kobiet - zastanawiał się jeden z młodszych przechodniów.

Wygląda jednak na to, że to rodzaj akcji marketingowej otwierającego się w czerwcu centrum handlowo-rozrywkowego.

Co sądzicie o akcji nazwanej „Po nitce do Tkalni”?