21 maja zatrzymano siedem osób (w tym pabianiczanina) i doprowadzono do Prokuratury Okręgowej w Białymstoku celem ogłoszenia im zarzutów i przesłuchania w charakterze podejrzanych. Jest wśród nich Miłosz K. (lat 49), internista pracujący od 6 lat w poradni PCM na Bugaju jako lekarz rodzinny.

– Obecnie jest na urlopie na żądanie – informuje Adam Marczak, kierownik działu administracji Pabianickiego Centrum Medycznego.

– Został zatrzymany w charakterze podejrzanego – mówi prokurator Łukasz Janyst z prokuratury okręgowej w Białymstoku. – Zostały mu przedstawione zarzuty. Po przesłuchaniu został zwolniony.

Żaden z zatrzymanych nie przyznał się do zarzucanych im czynów. Wszyscy złożyli zeznania. Zastosowano wobec nich wolnościowe środki zapobiegawcze w postaci dozoru policji oraz poręczenia majątkowe w wysokości od 15.000 do 100.000 zł. Mają też zakaz opuszczania kraju.

Zarzuty, jakie im postawiono, to między innymi sprowadzenia niebezpieczeństwa dla życia lub zdrowia wielu osób, udziału w zorganizowanej grupie przestępczej oraz przestępstw przeciwko wiarygodności dokumentów.

Zdaniem śledczych lekarz z Pabianic miał wystawiać in blanco i wręcz hurtowo zapotrzebowania na leki. W Warszawie zatrzymano organizatora procederu - właściciela firm biorących w nim udział oraz dyrektora podpoznańskiej hurtowni leków. W województwie wielkopolskim i podlaskim zostali zatrzymani współwłaściciel i pracownicy hurtowni leków. W Ostrołęce zatrzymano również jednego z właścicieli sieci aptek współpracujących z rozbitą grupą.

Z ustaleń postępowania wynika, że zatrzymani – działając w ramach zorganizowanej grupy przestępczej – wykupili w latach 2017-2018 z ok. sześciu i pół tysiąca aptek ogólnodostępnych leki o wartości ok. 100 mln złotych, które następnie były odsprzedawane poza terytorium RP.

Produkty lecznicze nabywano na podstawie nierzetelnych zapotrzebowań wystawianych przez uczestniczącego w grupie przestępczej lekarza. Wedle tych dokumentów miały być one wykorzystywane w działalności kontrolowanej przez tę grupę przychodni. W rzeczywistości nie były one przeznaczone dla pacjentów, lecz podlegały przeniesieniu do powiązanej z przychodnią hurtowni farmaceutycznej, za pośrednictwem której dokonywano dalszej ich odsprzedaży poza granice kraju. Procederem objęte były m.in. leki przeciwnowotworowe, przeciwzapalne i przeciwzakrzepowe, w tym takie, których dostępność na terenie Polski była ograniczona.

Śledztwo Prokuratury Okręgowej w Białymstoku zostało zainicjowane na podstawie materiałów niejawnych. Obejmuje ono przede wszystkim wątki naruszenia zakazu zbywania produktów leczniczych z aptek ogólnodostępnych do hurtowni farmaceutycznych, kierowania i uczestnictwa w zorganizowanej grupie przestępczej, a także poświadczania nieprawdy w zapotrzebowaniach stanowiących podstawę nabycia leków z aptek oraz prania brudnych pieniędzy. Są to czyny zabronione określone w art. 126b ustawy z dnia 6 września 2001 roku Prawo farmaceutyczne oraz w art. 258, art. 271 i art. 299 Kodeksu karnego.