– To instalacja Przemysława Druszcza – tłumaczy Piotr Chrabelski z Pawelany. – Artysta rzeźbiarz zaczął tworzyć na naszym parkingu swoją kolejną rzeźbę, ale w dokończeniu pracy przeszkodziły mu warunki atmosferyczne.

Na razie ustawił pięć kilkumetrowych stalowych konstrukcji. To części pofabrykanckie, które wymontowano z budynku pamoteksowskiej elektrowni, kiedy przeobrażała się w salę koncertową Pawelana. Rury, zawory, pokrętła tłoczni parowej kiedyś służyły w fabryce, dziś posłużyły artyście do stworzenia niezwykłego dzieła.

Już teraz imponuje rozmiarem i rozmachem, a kiedy zostanie skończona, zaskoczy nas jeszcze... ruchem i dźwiękiem. Rzeźbiarz tworzy sztukę kinetyczną, która skupia się na zagadnieniu ruchu, obejmuje obiekty, rzeźby i instalacje, w których ruch jest wywołany przez siły natury, mechanicznie lub ręcznie.

Druszcz wykorzystuje i łączy w swych rzeźbach m.in. elementy silników elektrycznych i spalinowych, maszyn drukarskich, przekładni łańcuchowych, skrawki blachy i wiele innych metalowych elementów, które wyszukuje m.in. na złomowiskach.

Tworzy z nich przemyślane, niezwykłe konstrukcje i wyposaża w mechanizmy, które wprawiają je w ruch i sprawiają, że rzeźby zaczynają żyć własnym życiem. Przykładem jest tu przejmująca metalowa konstrukcja reagująca na ruch i próbująca oswobodzić się z łańcuchów, nazwana przez autora „Prometeuszem”.

W ubiegłym roku artysta pokazał w Ośrodku Działań Artystycznych w Piotrkowie Trybunalskim niezwykłą wystawę rzeźby kinetycznej pt. „Mobilatorium”. Można było zobaczyć na niej jedenaście rzeźb zrealizowanych w latach 2017-2022. Każda z nich jest ruchoma i każda zachowuje się w indywidualny, zaskakujący widza sposób.

Jak wyjaśniono (przy okazji wystawy artysty w Łodzi) w łódzkim Kalejdoskopie - „Mobilatorium” to wieloelementowe kompozycje, które powstały przez połączenie gotowych elementów, np. części silników czy kół zębatych, specjalnie zaprojektowanych i wykonanych w ten sposób, aby nadać im nowy cel, nową jakość, inne znaczenie. Ich istotną częścią jest ruch. Łączą się one w zaprogramowanym przez autora współdziałaniu, wywołując wrażenie ciężkiej i mozolnej, ale niepozbawionej celu pracy. Obiekty te wydają dźwięki, obok ruchu jest to element równie ważny. Podkreślają one ustawiczną pracę maszynerii, potęgują jej oddziaływanie, a niektóre z rzeźb mają zaprogramowane brzmienie.

Za prekursora tego kierunku uznawany jest Alexander Calder, który w latach 30. XX wieku tworzył rzeźby nazwane „mobilami” z metalu. Poruszały się one pod wpływem ruchu powietrza lub zmiany temperatury.

Przemysław Druszcz (ur. w 1968 roku w Łodzi) jest absolwentem łódzkiej Państwowej Wyższej Szkoły Sztuk Pięknych im. Władysława Strzemińskiego. Doktorat obronił w 2011 roku na Wydziale Rzeźby ASP w Krakowie. Pracuje obecnie jako adiunkt w łódzkiej ASP w Instytucie Rzeźby.