Pabianiczanie kibicowali naszym na stadionie w Moskwie. Niestety, przegraliśmy 2:1. Pojechał tam m.in. 8-letni Franek Zgoda. Chłopiec wygrał konkurs i wprowadził na boisko piłkarza. Był nim Arkadiusz Milik. Franek chciał wprowadzić Kamila Grosickiego, ale mimo wszystko nie żałuje.
Na trybunach siedział Marcin Zgoda, tata Franka.
- Jesteśmy w epicentrum wydarzeń. To jest niesamowite! - krzyczał przez telefon.
Na stadionie było bardzo głośno. Był tam również Tomasz Giedrojć, pabianiczanin.
- Szacuje się, że będzie około 20.000 polskich kibiców. Jest ciepło i wielonarodowo. Najwięcej jest Meksykanów i Peruwiańczyków. Dzisiaj jest oczywiście dużo Polaków. Czekamy w emocjach - mówił.
Po pierwszej bramce Polacy byli załamani. Liczyli jednak na to, że nasi piłkarze nadrobią stratę.
- Na stadionie po pierwszym golu Senegalu panowała atmosfera zdenerwowania. To było straszne. Jesteśmy smutni - dodał Tomasz. - Mimo to wyjazd był fajny, bo zwiedziliśmy Moskwę.
- Wszyscy liczyli na to, że wygramy. Właściwie nie mieliśmy wątpliwości. Nie ma się co dziwić, że teraz jesteśmy załamani - mówił Rafał Skowron, pabianiczanin. - Bardzo się cieszyłem, że zostałem wylosowany przez PZPN i mogłem kupić bilet. Teraz pozostaje nadzieja, że kolejne mecze pójdą lepiej.