W tej branży sztywny cennik nie istnieje. Stawki zależą przede wszystkim od powierzchni sprzątanego mieszkania. Wycenę robi się po wnikliwej rozmowie z klientem i oględzinach miejsca pracy. Nie bez znaczenia jest też sposób wykończenia i wyposażenie.

- Inaczej liczymy np. za podłogi pokryte gresem, inaczej za podłogi drewniane – mówi pracownik pabianickiej firmy SodaEffect. - Czyszczenie tych drugich wiąże się z większymi kosztami, bo wymagają użycia specjalnych środków do czyszczenia, np. zawierających oleje.

Pracownicy firm sprzątających biorą też pod uwagę stopień zabrudzenia.

- Wszystko zależy od tego, jak podchodzimy do określenia „gruntowne sprzątanie” - mówi właścicielka firmy EmiHouse. - Niektórym klientom wydaje się, że sprzątają w miarę systematycznie, a gdy przychodzimy, okazuje się, że jednak pracy jest dużo więcej.

W zakres usług podstawowych wchodzi: odkurzanie i mycie podłóg, wycieranie kurzu czy sprzątanie łazienki. Za jednorazową usługę zapłacimy 4 złote (brutto) za metr kwadratowy czyszczonej powierzchni. Jeżeli chcemy zlecić firmie sprzątającej „grubszą” robotę, musimy liczyć się z wydaniem kilkuset złotych. Przykładowo, za kompleksowe sprzątanie mieszkania (w tym mycie okien) o powierzchni około 50 metrów kwadratowych zapłacimy 350-400 złotych. Za samo umycie okien musimy zapłacić około 40 złotych od sztuki.

Inaczej wygląda kwestia wysprzątania mieszkania po remoncie.

- Zdarza się, że klientom zależy na czasie, bo chcieliby święta spędzić w nowym domu. Wówczas cena sprzątania wynosi 9 złotych za metr kwadratowy (brutto) - słyszymy w EmiHouse.

Wygodą dla klienta jest nie tylko oszczędność czasu. Nie musi martwić się też o środki czystości, bowiem firmy zapewniają je we własnym zakresie.

Ci, którzy zaspali z zamówieniem usługi przed świętami, będą musieli sporo podzwonić, żeby znaleźć wolny termin.

- W tej chwili na wykonanie usługi przez nas trzeba czekać około dwóch tygodni – słyszymy w SodaEffect.

 

Prywatna pomoc domowa

W internecie bez problemu można znaleźć ogłoszenia osób, które dorywczo zajmują się sprzątaniem. Na brak zajęć, szczególnie przed świętami, nie narzeka pani Bożena, dorabiająca do emerytury.

- Telefon dzwoni niemalże bez przerwy – zapewnia. - Przed Bożym Narodzeniem mam już zajęte wszystkie terminy. Klienci, którzy nie zdążyli się zapisać, zaklepali terminy między świętami a Nowym Rokiem – mówi emerytka.

Pani Bożena ma sporo stałych, „sobotnich” klientów. Teraz wpada więcej jednorazowych fuch. Prym wiedzie mycie okien. Za umycie jednego bierze około 30 złotych. Na swojej liście ma też gruntowne i czasochłonne porządki. Trzeba się wtedy sporo narobić - odsunąć meble, czyścić małe elementy wyposażenia, a nawet robić porządki w szafkach.

- Za „sobotnie” sprzątanie lokalu o powierzchni ok. 50 metrów kwadratowych „kasuję” około 150 złotych. Przy gruntownych porządkach będzie to koszt rzędu około 400 złotych, wliczając mycie okien. Przy większych zleceniach cenę można negocjować – opowiada kobieta.

Pani Bożena sprząta bez pomocy. Przy dużych zleceniach spędza nawet 10 godzin.

Większym zainteresowaniem przed świętami cieszy się także usługa czyszczenia mebli tapicerowanych i wykładzin. Za czyszczenie dywanu fachowcy liczą sobie od 10 do 20 złotych za metr kwadratowy wypranej powierzchni. Cena zależy od wysokości włosa. Zatem najwięcej zapłacimy za pranie dywanu typu „shaggy”.

Jeśli zechcemy mieć czyste kanapy, musimy zainwestować w pranie od 30 do 150 złotych. Cena zależy od tego, ile osób pomieści mebel i w jakim stopniu jest zabrudzony. Czyszczenie krzeseł i foteli to koszt od 30 do 60 złotych.