ad

Tekst powstał w oparciu o wiedzę pabianiczan. Zapytaliśmy przypadkowo spotkanych mieszkańców miasta, kto jest prezydentem i jego zastępcą, kto zasiada w Radzie Miejskiej i czy potrafią wymienić jakiekolwiek nazwisko osoby odpowiedzialnej za Pabianice. Uwaga! Sonda została przeprowadzona przed rozpoczęciem kampanii wyborczej.

A więc, jakie wyniki?

Prezydenta Grzegorza Mackiewicza znają prawie wszyscy. Tylko jedna spośród 30 zapytanych przez Życie Pabianic osób nie umiała wymienić nazwiska ojca miasta.

- Mam to nazwisko na końcu języka, ale bez podpowiedzi… nie dam rady – wyznała szczerze.

Większość pytanych pabianiczan (osób w wieku 20-40 lat) z władz miasta zna tylko prezydenta.

Sporej grupie pytanych obiło się o uszy nazwisko Ciebiada. Na pytanie, jakie stanowisko zajmuje Krzysztof Ciebiada, padały odpowiedzi: „radny miejski” (nieprawda), „radny powiatowy” (też pudło), „senator” (nic z tego!). Ciebiada znany jest głównie z tego, że „miał zostać prezydentem i wywiercić dziury geotermalne jak ojciec Rydzyk”.

Jeszcze mniej osób pamięta, że cztery lata temu w wyścigu do fotela prezydenta Ciebiada przegrał z Mackiewiczem.

Zobacz też: Ekspert ocenił mowę ciała kandydatów podczas debaty. Kto wygrał?

Jedna z pytanych mieszkanek miasta (Joanna, 40 lat) zrobiła z Ciebiady… wiceprezydenta Pabianic.

- Miastem rządzą Mackiewicz i Ciebiada. Pamiętam z wyborów – oświadczyła.

Trudne nazwiska. Bo aż dwa

Mało kto wie, jak rzeczywiście nazywa się wiceprezydent Pabianic. Pozostającą w cieniu szefa Aleksandrę Jarmakowską-Jasiczek znała tylko jedna osoba (spośród ankietowanych).

- Wiceprezydent? Nie pamiętam nazwiska, ale na pewno jest to mężczyzna – uważa pan Dawid, 31-letni mechanik samochodowy.

- Chyba pani Lisiczek. To taka miła, uśmiechnięta osoba – wzdycha pani Anna, pracująca w sklepie spożywczym w centrum miasta.

Jak - według pabianiczan - nazywa się wiceprezydent? „Aneta Jarmakowska” (zdaniem pana Roberta), „Aleksandra Jarmakowska-Jasieczek” (pan Michał, 34 lata). I choć panią „wice” powinno znać wielu harcerzy, nawet oni podejrzewają panią zastępcę prezydenta o członkostwo w… Radzie Miejskiej (pani Ola, 28 l.)

"Nieśmiertelny" Habura i inni

Bardzo popularny zdaje się być Krzysztof Habura, starosta, choć nie każdy wie, jakie stanowisko piastuje. Pabianiczanie uważają go za radnego, wiceprezydenta a nawet senatora!

- On się pojawia wszędzie. Koncerty, konkursy, zawody… - wymienia pani Alicja (lektorka języka angielskiego, 37 lat).

A co pabianiczanie wiedzą o Radzie Miejskiej i Radzie Powiatu?

- A faktycznie, coś mi świta… - odpowiada 18-letni Michał. Ilu, jego zdaniem, mamy radnych?

- Coś koło 20 – strzela.

Pomylił się niedużo. W Radzie Miejskiej są 23 osoby: 8 kobiet i 15 mężczyzn. Niewielu pytanych pabianiczan umie podać choćby jedno nazwisko radnego. Padają takie: Krzysztof Hile („to ten kamerzysta” z telewizji miejskiej), Antoni Hodak („dużo się udziela, szkoda, że tylko na Facebooku”), Małgorzata Biegajło, Jarosław Lesman, Bożenna Kozłowska („to znajoma mojej babci”).

Mandat radnego miejskiego „wręczono” też Piotrowi Chrabelskiemu (radny poprzedniej kadencji) czy Pawłowi Rózdze (sekretarzowi miasta).

Czy wyborcy pamiętają w ogóle, na kogo głosowali 4 lata temu?

Zobacz też: Niepełnosprawni wyborcy: wszystko, co musicie wiedzieć o głosowaniu 21 października

- Nie jestem pewna. Kojarzy mi się nazwisko Wołosz – niepewnie mówi pani Agnieszka.

Stanisław Wołosz to akurat dyrektor Zarządu Dróg Miejskich. Przed czterema laty faktycznie startował w wyborach do Rady Powiatu. Ale nie udało mu się wziąć mandatu.

To ważne, kto dzierży ster

Pani Małgorzata (20 lat) broni honoru mieszkańców. Zna nazwisko prezydenta i jego zastępczyni. Wymienia też nazwiska kilkorga radnych miejskich. Pani Joanna (30 lat) dokłada nazwisko starosty i sekretarza miasta. W porównaniu z innymi imponuje wiedzą. Nie interesuje się jednak głębiej polityką:

- Nie mam na to czasu – kwituje.

Zobacz też: Polityka fair play na boisku. Czy PiS podejmie wyzwanie?

Bezbłędnie nazwiskami żongluje pan Mariusz. Zna szefa Rady Miejskiej, Andrzeja Żeligowskiego. Skąd tak rozległa wiedza? Jak się okazuje, pan Mariusz jest informatykiem Urzędu Gminy. Ma zatem wiele do powiedzenia na temat tego, kogo interesuje polityka:

- Myślę, że to zależy od wieku - mówi. - Młodzi nie widzą związku między polityką a ich życiem. Starsi są natomiast albo wyznawcami którejś z opcji, albo narzekają na wszystkich równo. Mało w tym faktycznego zainteresowania. Trudno im więc wyrobić sobie jakąkolwiek opinię.

Zaprzeczeniem tego jest 18-letni Patryk, uczeń Zespołu Szkół nr 2. Nie dość, że interesuje się polityką, to bezbłędnie odpowiedział na każde pytanie dotyczące lokalnych włodarzy. Wie jednak, że rówieśnicy mają ważniejsze sprawy.

- Lubię rozmawiać o polityce z ludźmi doświadczonymi życiowo i mającymi pojęcie o temacie - mówi. - Niestety, wszyscy młodsi myślą jednakowo: albo PiS lepszy, albo PO lepsze. Zero argumentów. Nie ma sensu wdawać się w dyskusję.

Jakaś podpowiedź od młodzieży dla polityków?

- Więcej spotkań z nami. Wtedy wzrośnie zainteresowanie – radzi Patryk.