Jarzębski podjął się kolejnego wyzwania. Wyruszył z pasażu Schillera w Łodzi. Jedzie już kilka godzin. Przystanek zrobił we Wrześni. Tam sportowca i jego ekipę powitały władze miasta. Pabianicki kolarz zatrzymuje się też, aby coś zjeść.

- Czasu na przerwy mam bardzo mało. Jem to, co dodaje mi energii i po krótkim odpoczynku jadę dalej - mówi.

Na razie pogoda dopisuje. Delikatny deszcz złapał naszego wyczynowca, gdy wyjeżdżał z Wrześni.

- Nie jest ani za zimno, ani za gorąco. Oby pogoda wytrzymała jak najdłużej - mówi.

Razem z Krzysztofem Jarzębskim jedzie Tomasz Olban, kierownik sekcji kolarskiej w PTC oraz Mirosław Błoch, rowerzysta z "On the Bike". Sponsorem wyprawy jest Pamso Pabianice.

Krzysztof Jarzębski jedzie specjalnym handbike'm w stronę Berlina. Gdy okaże się, że pokonał już 500 kilometrów, zacznie wracać. Nie będzie spał, dopóki nie osiągnie celu.

Bicie rekordu zakończy się 25 kwietnia. Oficjalne powitanie pabianickiego sportowca będzie miało miejsce o 14.00 w pasażu Schillera w Łodzi.