ad

Idą już trzeci raz. Będą maszerować przez 4 dni, przejdą 119 km. Rozpoczęli od mszy świętej w kościele św. Mateusza, której przewodniczył abp. Grzegorz Ryś.

Łącznie pielgrzymów jest 150. To o kilku więcej niż rok temu i o 50 osób więcej niż na pierwszej organizowanej pielgrzymce. Dziś (godz. 11.00) mieli już postój w Woli Zaradzyńskiej i Rzgowie.

- Dziś mamy krótkie odcinki na trasie, 4-5 kilometrów - mówj Rafał Latuszkiewicz, współorganizator i ratownik medyczny. - Najdłuższy odcinek przejdziemy ostatniego dnia. Od postoju do postoju będzie do przejścia ponad 10,8 km. Cały ostatni dzień to 41,5 kilometra marszu.

- Nocujemy kolejno w Kurowicach, Jeżowie i Skierniewicach – informuje ks. Maciej Rojkowicz, kierownik.

- Pogoda jest znośna - relacjonuje Latuszkiewicz. - Rok temu na wyjście mieliśmy oberwanie chmury, później szliśmy podczas upałów. Dziś mamy przyjemny, chłodny wietrzyk.

Co czeka na "mecie"?

- Po przybyciu do Niepokalanowa gromadzimy się wieczorem na wspólnym ognisku.

Następnie pielgrzymi spędzają dwa dni w Niepokalanowie, gdzie uczestniczą w uroczystościach i nocnym czuwaniu. Wrócić można autokarem lub na własną rękę.

Z pątnikami jest też na trasie dobrze znany pabianiczanom ksiądz-ewangelizator, Michał Misiak. Za pośrednictwem Facebooka zaprasza do przesyłania pielgrzymom intencji do modlitwy.