Aleję kasztanowców wzdłuż ul. „Grota” Roweckiego podziwia każdy pabianiczanin. Drzewa w obliczu plagi wywołanej przez szrotówka są bezbronne i pozostawione same sobie, skazane na zagładę, bo szrotówek kasztanowcowiaczek to najgroźniejszy szkodnik kasztanowców. Od ponad 20 lat rozprzestrzenia się w Europie, a od kilku lat w Polsce. Mały motyl przyleciał do nas z Bałkanów i w zawrotnym tempie niszczy kasztany.

W ubiegłych latach Starostwo kilkakrotnie próbowało ratować drzewa poprzez różnego rodzaju zabiegi pielęgnacyjne, była więc iniekcja hydrożelu do ziemi, iniekcja grzybów mikoryzujących do ziemi, aż po nasadzenia 20 nowych sadzonek w miejsce padłych drzew.

Szkodnik nie odpuszcza, ale i Starostwo też.

W tym roku przeznaczono na I etap walki ze szrotówkiem 8.760 zł. Za tę kwotę zostaną kupione i zamontowane pułapki. 150 pułapek lepowych z feromonem zawiśnie w koronach kasztanowców – min. 2,5 m nad ziemią. Feromony będą wabić kasztanowcowiaczka, a lep uniemożliwi mu dalsze poruszanie się. Działania te będą kontynuowane w ciągu roku. Pułapki należy zakładać w maju, czerwcu i jeszcze raz na przełomie września i października.

Liście kasztanowców zjadane są przez larwy, które po zimowym spoczynku wędrują po pniu drzewa i rozlokowują się na młodych listkach. Następnie, po przeobrażeniu się w motyla, dochodzi ponownie do inwazji, gdy motyle składają jaja, z których wylęgają się żarłoczne larwy. Właśnie wylot motyli jest momentem w którym powinniśmy podjąć walkę z tym szkodnikiem i zastosować przeciw niemu wszelkie dostępne środki i metody ochrony kasztanowców (taśmy lepiące, budki z feromonem, zakładanie karmników z ptakami owadożernymi, wygrabianie liści). W jednym sezonie wykluwają się trzy pokolenia motyla (wylęg uzależniony jest przede wszystkim od temperatury powietrza).