ad

Pisaliśmy już o przebudowie sali obrad Rady Miejskiej. Dziś, po wcześniejszym przeszkoleniu, radni po raz pierwszy głosowali w nowoczesny sposób. Czyli - elektronicznie.

Mechanizm wydaje się prosty. Chęć zabrania głosu należy zasygnalizować naciśnięciem przycisku. Głosowanie nad uchwałą wiąże się z naciśnięciem przycisku i, jak dotąd, podniesieniem ręki. Całość wyświetla rzutnik. Na nim też pokazuje się nazwisko osoby, która mówi. Duży stoper odmierza zaś czas wypowiedzi.

Niestety: trochę techniki i już człowiek się gubi. Pierwsze głosowanie odbyło się wśród chichotów. Nie każdy bowiem dobrze radził sobie z obsługą guzików. Problem był też z odczytaniem liczby głosów.

- U góry jest wynik, u góry! - słychać było z sali. 

Nowy system na tyle zdezorientował radnych, że jeden z nich... oddał błędny głos. Piotr Różycki z PiS-u zamiast "za" zagłosował "przeciw". Głosowanie powtórzono.

- A co, gdybyśmy się nie zgodzili na reasumpcję głosowania? - pytał radny Zbigniew Grabarz.

Na szczęście dla Różyckiego, przy pomyłce technicznej radni nie mają możliwości sprzeciwu w tej sprawie.

- Tośmy przećwiczyli system - skwitował pomyłki przewodniczący Rady Miejskiej, Andrzej Żeligowski.

Nie tylko tryb głosowania rozgrzał radnych. Dziś poddano głosowaniu uchwałę o zmniejszeniu pensji prezydentowi. Choć projekt zgodnie z rozporządzeniem rządu musiał zostać przyjęty, 11 radnych w ogóle nie oddało głosu w tym temacie. Uchwałę przyjęto 7 głosami "za".