Zakład Gospodarki Mieszkaniowej decyzję Powiatowego Inspektoratu Nadzoru Budowlanego w sprawie kamienicy przy ul. Moniuszki 45 dostał w piątek.

- Decyzją nadzoru budowlanego cztery lokale i całe poddasze są wyłączone z użytkowania – mówi Szymon Kozera, dyrektor ZGM.

Oznacza to, że pozostali lokatorzy mogliby wrócić do mieszkań.

Zobacz teżW pożarze kamienicy zginęła młoda kobieta

- Jak mamy tam wrócić? Przecież tam wszędzie wilgoć, smród i grzyb na ścianach. Nie ma części dachu. Obawiam się, bo mam dzieci – mówi rozżalona mieszkanka pierwszego piętra.

Możliwe, że dziś lub jutro rano w budynku będzie prąd. W tej chwili w kamienicy trwa podłączanie. Wymieniana jest instalacja elektryczna zasilająca cały budynek. Przeprowadzane są pomiary elektryczne. Kolejne prace remontowe ZGM będzie robił na bieżąco. Tych w tej chwili w kamienicy jest wiele.

- Najważniejsza teraz jest sprawa dachu. Czekamy na projekt i chcemy go remontować– dodaje dyrektor.

Na razie trudno mówić o konkretach. Świeżą decyzję inspektora nadzoru budowlanego trzeba dostosować do rzeczywistości.

- Z lokatorami kamienicy przy ul. Moniuszki, którzy ucierpieli w wyniku pożaru, trwają rozmowy na temat remontu lokalu lub przyznaniu nowego – wyjaśnia Aneta Klimek, rzeczniczka prezydenta.

Najemcy mieszkań wyłączonych z użytkowania przez inspektora dostali dziś wstępne propozycje lokali zastępczych od miasta.

- Tym osobom będą proponowane nowe lokale lub wykonanie remontu. Takich przypadków jest 6. Na razie rozmowy trwają, nie ma decyzji o przydziale – dodaje rzeczniczka.

Decyzji nie ma, ale propozycje już padły.

- Nam zaproponowano mieszkanie przy ul. Waryńskiego. Nie ma w nim wody, ale jest na korytarzu. Przyjęliśmy propozycję, a jakie wyjście? Tu przecież nie mamy do czego wracać – mówi jedna z lokatorek.

Zupełnie odwrotnie sprawę postrzega Zbigniew Olszewski, również najemca mieszkania wyłączonego z użytkowania. Nie odpowiadają mu zaproponowane przez miasto lokale.

- Są poniżej tego standardu, do którego sam doprowadziłem poprzednie mieszkanie – mówi mężczyzna. - Mieszkałem tu ledwie rok. Gdy się wprowadziłem, wydałem na remont kilkanaście tysięcy złotych.

Mężczyzna stworzył tu między innymi łazienkę. Tej, jak przyznaje, nie miałby w zaoferowanym mu lokalu zastępczym.

- Jeśli dostanę 8.000 złotych w gotówce, to sam wyremontuję swoje mieszkanie w tej kamienicy – wyjaśnia.

Pan Zbigniew, podobnie jak inni lokatorzy, mimo kłopotów z mieszkaniem nie ma żalu do władz.

- Na prezydenta złego słowa nie powiem. Od początku tu był. Był przy akcji gaśniczej i później też nam pomagał. Spotykał się z nami, dopytywał o wszystko. Dotąd mieliśmy od miasta zapewniony nocleg w hotelu – mówi lokator.

W hotelu MOSiR przebywają 22 osoby.