Po 20.00 przed sceną zgromadziły się tysiące ludzi. Gwiazda wieczoru - Agnieszka Chylińska - zagrała z niedużym opóźnieniem. Powód? Prowadzący musieli rozdać publiczności pozostałe po powiatowym konkursie nagrody i... wyczytać listę sponsorów. Publiczność gwizdała i domagała się Chylińskiej. W końcu scena rozświetlona została czerwonymi światłami i pojawiła się na niej zielonowłosa punkówa.

Pabianiczanie wiwatowali, klaskali, krzyczeli. Chylińska od razu poczuła się jak u siebie, była zachwycona. I chyba zaskoczona tym, że w małych Pabianicach ma aż tak wielu fanów. Ludzi na koncercie było lekko 5.000.

Usłyszeliśmy m.in. "Fajerwerk" i rewelacyjną "Królową łez".

- Gęby wam się cieszą, to dobrze, chce się żyć - żartowała ze sceny.

Bez dwóch zdań był to jeden z najlepszych koncertów w Pabianicach. Agnieszko, wróć do nas jeszcze!