Do pabianickiej komendy zadzwoniła matka 42-latka z ul. 20 Stycznia. Było to w sobotę po godz. 17.00. Kobieta prosiła o pomoc. Obawiała się o życie syna. Po kłótni z matką mężczyzna wyszedł z mieszkania grożąc samobójstwem.

Do domu przy 20 Stycznia pojechały 3 wozy strażackie, karetka i radiowóz policyjny. Przeszukano dom i piwnice. W pobliżu jednej z nich znaleziono ślady krwi. Sytuacja stawała się coraz groźniejsza.

– Były podejrzenia, że mężczyzna mógł dokonać samookaleczenia – mówi kom. Joanna Szczęsna z pabianickiej policji.

Poszukiwania trwały ponad 6 godzin, gdy na numer 112 do Wojewódzkiego Centrum Powiadamiania Ratunkowego zadzwonił 42-latek.

– Mówił, że siedzi w ambonie myśliwskiej na leśnym terenie Dłutowa – opowiada kom. Szczęsna. – Nie mógł się z niej wydostać, bo drzwi się zatrzasnęły. Odnaleziono go i uwolniono z pułapki.

Mężczyzna trafił do pabianickiego szpitala. Był wychłodzony. Z domu wyszedł nieodpowiednio ubrany. Miał na sobie koszulę z krótkim rękawkiem.