Pabianickie Centrum Psychiatryczne, w którym trwa remont, pilnie odnawia pomieszczenia dla nowego oddziału - psychiatrii sądowej. Będzie tam 16 łóżek w odświeżonych salach.

Czy to znaczy, że przez ścianę z pacjentami szpitala mają sąsiadować groźni przestępcy?

- To osoby chore psychicznie – wyjaśnia dr Jacek Koprowicz, kierownik PCP. - Nie są niebezpieczne. Trafią do szpitala, na nasz oddział, gdyż z powodu choroby psychicznej lub upośledzenia umysłowego dokonali czynu zabronionego.

Chodzi o osoby, które biegli i sąd uznali za niepoczytalne. 

- Polskie prawo kwalifikuje takie osoby jako jednoznacznie wymagające opieki i leczenia, nie dając im w żadnym wypadku statusu przestępcy - uspokaja doktor Koprowicz. - Osoby takie, z pobudek psychotycznych, mogły kogoś pobić czy dokonać kradzieży. Wymagają więc profesjonalnego leczenia, a nie więzienia.

- Takie osoby w oddziale psychiatrycznym mieliśmy już w przeszłości. Przebywały wraz z innymi pacjentami. 

- Często nawet personel nie wiedział, że są to osoby na detencji - twierdzi dr Koprowicz.

Detencja sądowa, o jakiej mówi doktor Koprowicz, to przymusowe umieszczenie osoby w szpitalu psychiatrycznym na mocy orzeczenia sądu wydanego m.in. w postępowaniu karnym. Detencję można stosować m.in. wobec osoby, która popełniła przestępstwo, została skazana na karę pozbawienia wolności, karę 25 lat więzienia lub karę dożywocia za przestępstwo popełnione w stanie znacznie ograniczonej poczytalności, za zabójstwo, spowodowanie ciężkiego uszczerbku na zdrowiu, zgwałcenie, wykorzystanie seksualne, obcowanie płciowe z małoletnim poniżej 15 lat, popełnione w związku z zaburzeniami preferencji seksualnych.
Detencję stosuje się wobec osób, co do których istnieje znaczne prawdopodobieństwo, że z powodu choroby psychicznej lub upośledzenia umysłowego ponownie mogą popełnić czyn zabroniony o wysokiej społecznej szkodliwości, lub mogą ponownie popełnić przestępstwo przeciwko życiu, zdrowiu lub wolności seksualnej w związku z zaburzeniem preferencji seksualnych.

Według doktora Koprowicza, w Pabianicach ma być oddział dla mniej groźnych chorych (tzw. podstawowego zabezpieczenia).

Co zmieni się w funkcjonowaniu pabianickiego szpitala psychiatrycznego?

- Standard zabezpieczeń będzie taki sam jak w częściach obserwacyjno-diagnostycznych, czyli tak zwanych oddziałach zamkniętych, które funkcjonują na terenie psychiatrii od jej powstania – mówi kierownik PCP. - Od 7 lat, czyli od reorganizacji psychiatrii i powstania PCP, warunki bytowe i standard bezpieczeństwa pacjentów i personelu jest podnoszony. Mamy siatkę w oknach, ale nie musiałoby jej być, gdyby okna były uchylne, a nie otwierane na oścież. Okna są wyposażone w bezpieczne szyby, które uniemożliwiają ich stłuczenie, a co za tym idzie, skaleczenie się pacjenta. Jest też zamontowany monitoring, który rozwijamy i unowocześniamy.

W szpitalu psychiatrycznym juz teraz urządzana jest palarnia papierosów.

- Pacjenci psychiatryczni mają prawo palić. Nie chcemy, by jak do tej pory, palono w toaletach – utrzymuje dr Koprowicz.

Największą zmianą będzie wyjście do ogrodu.

- Nie będzie to spacerniak, bo taki spotykamy w więzieniach. Pacjenci przebywający w części zamkniętej szpitala do tej pory nie mieli możliwości wyjścia na zewnątrz. Teraz, dzięki odpowiednim zabezpieczeniom, będzie to możliwe.

Dotychczasowi pacjenci naszego "psychiatryka" (kobiety i mężczyźni) mają spacerować razem z pacjentami Oddziału Psychiatrii Sądowej. Od świata zewnętrznego będzie ich oddzielało trzymetrowe ogrodzenie.

- Nie będzie to jednak mur, jaki spotykamy w starych szpitalach - twierdzi kierownik.

Kiedy ruszy nowy oddział. Zgodnie z umową z NFZ, oddział istnieje od 1 lipca, jednak pierwszych pacjentów przyjmie najprawdopodobniej we wrześniu. Wiąże się to z procedurą administracyjną Ministerstwa Zdrowia i Sprawiedliwości.

Ile pieniędzy szpital dostał z NFZ? 527 110,88 zł. - na okres wrzesień–grudzień 2018 r.

- Okres obowiązywania umowy trwa od 1 lipca 2018 do 30 czerwca 2023 roku - informuje Magdalena Góralczyk z łódzkiego oddziału NFZ.