Spór toczy się o słupki. Widoczne na zdjęciu białe zapory stoją na środku ul. Letniej (na granicy z Pabianicami). Postawił je właściciel domu zbudowanego na zakręcie. Dlaczego?

- Tu jeżdżą ciężarówki, często bardzo szybko. Boję się o mój płot. Do tego strasznie się kurzy – wyjaśnia. - Teren jest mój, dostałem zezwolenie na ich postawienie.

Od kogo? Tego już nie chce zdradzić. Słupki stoją na granicy jego własności. Drogę wyłożył kostką sam, za swoje pieniądze.

- Wcześniej było tu klepisko – mówi.

Ciężarówki? Sąsiedzi mężczyzny nie mogą się zgodzić z jego tokiem rozumowania.

- Jakie ciężarówki? Tędy w ogóle jeździ mało samochodów… - dziwią się.

- Te słupki któryś sąsiad po nocy w złości wyrwał – relacjonuje jedna z sąsiadek. - Wrzucił je do mojego ogródka.

Więc właściciel znów je ustawił i zalał betonem. Teraz są nie do ruszenia.

Sąsiedzi boją się o bezpieczeństwo tego odcinka drogi.

- Tu zdarza się wiele wypadków, bo to ostry zakręt – mówią. - A co dopiero, jak ktoś po nocy będzie jechał. Wyjedzie zza zakrętu, a tu takie słupki. Nie zdąży wyhamować i nieszczęście gotowe.

Kto wydał pozwolenie na tę budowę? Na pewno nie Powiatowy Inspektor Nadzoru Budowlanego. Bo nie było potrzeby.

- Należałoby w pierwszej kolejności ustalić zarządcę drogi i u niego podnieść temat tych słupków – komentuje sprawę Jakub Mikołajewski, starszy inspektor nadzoru budowlanego.

Zarządca drogi, jak się okazuje, doskonale o słupkach wie. To gmina Ksawerów. Urzędnicy nie mieli zbyt wiele do powiedzenia, bo felerną drogę dzielą na pół z właścicielem słupków.

- Część ulicy Letniej w Ksawerowie jest własnością prywatną – wyjaśnia Mariola Kusiak z Urzędu Gminy w Ksawerowie.

Łatwiej to zrozumieć wiedząc, że lata temu były tam pola uprawne. Jak relacjonują mieszkańcy, podzielono je i sprzedano na działki budowlane.

- O tu, ta droga dojazdowa, to mój prywatny teren – chwali się kolejny sąsiad.

Czy to znaczy, że mieszkańcy Letniej mogą tu robić, co chcą, na własną rękę? Niekoniecznie.

- Na zwężenie jezdni właściciel terenu posiada zatwierdzoną przez zarządcę ruchu na drogach gminnych, starostę pabianickiego, organizację ruchu – informują w gminie Ksawerów.

Właściciel słupków tłumaczy, że nie miał innego wyjścia. I deklaruje, że zlikwiduje „zasieki”, jeśli zarządca drogi postawi zakaz wjazdu ciężarówek i ograniczenie prędkości.

- My już mu nie wierzymy – mówią sąsiedzi.