Trasa jest urozmaicona, ale łatwa. Prowadzi leśnymi duktami.

– W tym roku zaplanowaliśmy cztery rajdy. Przed nami jeszcze tylko jeden. Ludzie bardzo pozytywnie reagują, przyjeżdżają i to cieszy. Tym razem pogoda jest piękna, więc będzie się jechało bardzo przyjemnie – mówi Grażyna Wójcik, radna Koalicyjnego Klubu Radnych.

Wśród uczestników są tacy, którzy jeżdżą na wszystkie rajdy, jak i ci, którzy dopiero zaczynają. Pani Bożena zachęciła panią Krysię i teraz są na rajdzie już drugi raz.

– Mało jeździłam na rowerze, ale teraz zaczęłam więcej. Jestem bardzo zadowolona, że zobaczyłam, jak fajnie jeździ się w grupie – mówi pani Bożena.

– Cel jest szczytny. Powinno być więcej tego typu akcji charytatywnych. Ludzie są chętni, bo stajemy się coraz bardziej aktywni. A przy okazji pomagamy – mówi Paweł Roszak, uczestnik rajdu.

– Jestem na kolejnym już rajdzie. Jeżdżę dla kondycji. Dziś przyjechałam sama. Moi znajomi z grupy „Wigor” nie dotarli – dodaje Elżbieta Żebrowska, uczestniczka rajdu.

Pojechała również grupa „Rowerowe Pabianice”. Dla nich taki dystans to pestka.

– Robimy dziennie nawet do stu kilometrów – mówi Robert Manios, administrator grupy. – Na pewno na dzisiejszym dystansie nie poprzestaniemy. Fajnie jeździ się w grupie i zawsze bierzemy udział w takich inicjatywach.

W przerwie uczestnicy rajdu dostaną wodę od ZWiK-u. Na mecie, która będzie na Lewitynie, dodatkowo ma być posiłek. Tym razem będzie to leczo.

Niedzielny rajd jest trzeci w ramach tegorocznej edycji rajdów charytatywnych. Ostatni odbędzie się 14 września. Wtedy też zostanie zorganizowana impreza podsumowująca pod hasłem „Aktywne Pabianice”. Tam odbędą się licytacje. Cały dochód będzie przekazany na rzecz Pabianickiego Centrum Medycznego.

W tym roku zbierają na KTG, czyli kardiotokograf. Tym sprzętem wykonywane jest podstawowe badanie pomagające ocenić stan płodu i monitorujące bicie serca poczętego dziecka.