Świąteczny nastrój udzielił się podopiecznym Arkadiusza Gralewskiego, którzy na parkiecie w mieście Mikołaja Kopernika zaprezentowali iście wakacyjną skuteczność. Rzuty za dwa – ledwie 34 procent celnych. Rzuty za trzy – wpadły nam cztery na 23 (!) próby. Rzuty osobiste – dokładnie jedna trzecia celnych: pięć na 15 rzutów.

Słabiej niż zwykle wypadł Szymon Gralewski. 21-letni rozgrywający na wyjazdach – podobnie jak cały zespół – traci swoją moc i skuteczność. W Toruni rzucił raptem cztery punkty. Najskuteczniejszym w naszej ekipie był srodkowy Wiktor Wilk, którego wspierał Patryk Zawadzki. Reszta drużyny miała jedynie przebłyski dobrej dyspozycji, a to za mało, żeby nawiązać walkę z gospodarzami.

Mecz bez historii – AZS rozpoczął od prowadzenia 6:0 i 8:3, choć po rzucie za trzy Zawadzkiego było tylko 8:6. Ba, na dwie minuty przed końcem pierwszej kwarty po akcjach Gralewskiego, Wojciecha Wierzchowskiego i Zawadzkiego na tablicy widniał wynik 15:16. Ale to tylko łabędzi śpiew pabianiczan – po pierwszej kwarcie było 24:16.

W połowie drugiej kwarty przewaga torunian wynosiła już 17 punktów (35:18), a tuż przed przerwą po dwóch rzutach za trzy gospodarze wygrywali 46:27. Po zmianie stron AZS uzyskał 20 punktów przewagi i tę przewagę utrzymywał, a nawet powiększał. O czwartej kwarcie oba zespoły chciałyby zapomnieć – AZS trafił dwa razy z gry i trzy razy z linii osobistych, pabianiczanie trafili do kosza tylko po akcjach Gralewskiego i Kacpra Moczkowskiego.

W tym sezonie nasi koszykarze z piętnastu spotkań wygrali osiem i ponieśli siedem porażek. Do gry wrócą 6 stycznia, gdy w Poznaniu zmierzą się z Pyrą.

Profi Sunbud: Wilk 15, Zawadzki 12, Wierzchowski 6, Gralewski 4, Barys 3, Maj 3, Moczkowski 2, Strzelczyk 2, Pająk, Sobolewski, Wudarczyk, Fabiszewski.