Do meczu w Pabianicach lider z Inowrocławia przegrał w lidze ledwie dwa razy. Po pierwszej kwarcie sensacja wisiała w powietrzu, bowiem skazywani na pożarcie pabianiczanie prowadzili 32:31. W odsłonie otwierającej mecz trafiliśmy aż sześć rzutów za trzy. Szymon Gralewski i Patryk Zawadzki trafili dwukrotnie, po jednej „trójce” rzucili Sebastian Szymański i Kacper Maj. Dzięki dobrej i ambitnej grze potrafiliśmy odrobić już pięć punktów straty – ze stanu 13:18, na 26:24 po rzucie Szymańskiego.

W drugiej kwarcie znów trafiliśmy trzy „trójki” (Zawadzki, Wojciech Wierzchowski i Gralewski), a nasza przewaga nad liderem wynosiła już siedem punktów (38:31). W zespole gości ciężar zdobywania punktów wziął na siebie Amerykanin Darell Harris, ale my nadal nie odpuszczaliśmy – za trzy znów trafił Wierzchowski, a na minutę przed przerwą po rzucie Gralewskiego było 49:46 dla nas. Niestety, goście rzucili za trzy i wykorzystali jeden rzut osobisty i do przerwy to oni wygrywali jednym punktem (49:50).

Po zmianie stron we znaki dał się nam Harris, który skutecznie wykończył dwie pierwsze akcje gości. Rywale uzyskali kilka punktów przewagi, lecz dzięki celnym rzutom Aleksandra Fabiszewskiego i Kacpra Maja, a potem Wierzchowskiego doszliśmy ich na jeden kosz (66:69). Przed ostatnią kwartą mieliśmy pięć punktów przewagi. Niestety, w niej zacięliśmy się ze skutecznością, choć za trzy rzucił Zawadzki. Goście pokazali jednak swoją wyższość i rozpoczęli pogoń za setnym punktem. Udało im się go zdobyć na 20 sekund przed końcem meczu.

PKK’99: Zawadzki 20, Gralewski 20, Wierzchowski 12, Wilk 9, Szymański 7, Maj 5, Fabiszewski 1, Pająk, Barys, Strzelczyk, Sobolewski, Wudarczyk.