21-letni rozgrywający Szymon Gralewski rozegrał w stolicy Wielkopolski znakomite zawody. Zdobył 31 punktów (najwięcej w tym sezonie), dokładając do tego po osiem zbiórek i asyst. Z double-double spotkanie zakończył Wiktor Wilk (19 punktów – 14 zbiórek). Jeśli czegoś zabrakło nam, do triumfu w Poznaniu to punktów skutecznych zazwyczaj Patryka Zawadzkiego i Marcela Karpiaka, którzy łącznie trafili do kosza… dwa razy.

Po efektownym triumfie z outsiderem z Włocławka, w pierwszej kwarcie meczu z Pyrą nasi koszykarze potwierdzili, że są w formie. Po rzutach osobistych Gralewskiego praz jedynych punktach w tym meczu Karpiaka i Zawadzkiego (trafił za trzy) był remis 7:7. Od stanu 9:9 zaczęliśmy konsekwentnie „odjeżdżać” poznaniakom. Do świetnie grającego Gralewskiego dołączyli Sebastian Szymański oraz Aleksander Fabiszewski, celnym rzutem za trzy popisał się także Szymon Barys. Efekt? Dziesięć punktów przewagi po pierwszej kwarcie (19:29).

W 13. minucie dzięki celnej „trójce” Gralewskiego było mieliśmy 11 punktów przewagi (23:34), jednak od połowy drugiej kwarty poznaniacy zakasali rękawy i wzięli się do roboty. Nasza przewaga zaczęła błyskawicznie topnieć, bowiem zaczęła szwankować skuteczność i popełnialiśmy błędy (straty, błędy kozłowania). Na pół minuty przed przerwą Pyra doprowadziła do remisu 42:42. Celny rzut Fabiszewskiego dał nam skromne prowadzenie do przerwy (42:44).

Po sześciu minutach trzeciej kwarty po pięciu punktach Gralewskiego, celnych rzutach Wilka i Fabiszewskiego na tablicy jeszcze widniał remis po 52, lecz do końca tej odsłony miejscowi trafiali częściej i nie pomogła nam nawet „trójka” Gralewskiego. Przed finałową kwartą Pyra wygrywała 64:56.

Trzeba przyznać, że w ostatniej odsłonie robiliśmy wszystko, by tę stratę odrobić. Celnymi rzutami za trzy błysnęli Wojciech Wierzchowski i Bartosz Mazur. Przewaga poznaniaków wynosiła tylko cztery punkty (68:64). Gospodarze również trafiali zza linii 6,75 metra, co sprawiło, że na niespełna pięć minut przed końcem prowadzili już 84:70. Gdy w końcówce dzięki punktom Gralewskiego i Wilka znów odrobiliśmy stratę do pięciu punktów, gospodarze włączyli swoją najgroźniejszą broń – rzuty za trzy. Dzięki nim na 22 sekundy przed końcem wyszli na prowadzenie 95:85 i kosze Wilka oraz Szymańskiego okazały się jedynie rzutami na otarcie łez.

Niemniej, nasi koszykarze wracają do domu z podniesionym czołem. Pabianiczanie są w niezłej formie i jest duża szansa na to, że w kolejnych spotkaniach dopiszą do swojego dorobku zwycięstwa.

Profi Sunbud PKK’99: Gralewski 31, Wilk 19, Fabiszewski 12, Szymański 9, Wierzchowski 5, Barys 5, Mazur 3, Zawadzki 3, Karpiak 2, Strzelczyk.