Trener Piotr Rozwadowski miał do dyspozycji ledwie osiem zdrowych zawodniczek. W gustownym różowym gipsowym opatrunku na ręku paradowała w hali kapitan Magdalena Grzelak, zaś Patrycja Daliga siedziała na ławce w dresie, bowiem uraz kolana nadal uniemożliwia jej występy. Z kolei juniorka Weronika Nowakowska nie weszła na parkiet nawet na chwilę. Trener umiejętnie rotował siedmioma koszykarkami.

Hala przy św. Jana świeciła w Wielki Piątek pustkami, toteż mocno sparingowy nastrój meczu dał się nam we znaki. Pabianiczanki wyglądały na rozkojarzone – taką Patrycję Kirsz trener Rozwadowski musiał ustawić do pionu, krzycząc na całą halę: „Nie śpij!”, gdy w pewnym momencie nasza koszykarka pogubiła się w kryciu. Wyraźnie dało się odczuć brak Grzelak, bo nie mieliśmy odpowiedniej ilości centymetrów pod koszem. Dwoiła się i troiła Natalia Rosińska, która musiała walczyć z dwoma wysokimi i silnymi gdańszczankami. Pod koniec pierwszej kwarty dwie „trójki” rzuciła Grygiel i wygraliśmy tę część meczu 23:22.

Po trzech minutach drugiej kwarty kibice i ławka rezerwowych Grota zamarła, gdy na parkiet upadła Rosińska. Nasza jedyna wysoka koszykarka długo nie podnosiła się z parkietu. Na szczęście wstała o własnych siłach i po chwili na ławce rezerwowych wróciła na parkiet. A tam jej koleżanki poczynały sobie naprawdę świetnie – Kirsz obudziła się na tyle, że zaliczyła piękną asystę przez całe boisko, a dynamiczna Martyna Stępińska trafiła do kosza (34:30). Po chwili Natalia Łopińska przez pół boiska podała do Natalii Danych, która pewnie wykończyła akcję (42:34). Wynik do przerwy (44:38) celnym koszem przypieczętowała Rosińska.

Niestety, po zmianie z czterema przewinieniami grały Rosińska i Kirsz. Ta pierwsza wyraźnie odpuszczała w niektórych sytuacjach, nie chcąc narażać się na piąty faul i przedwczesne zakończenie meczu. Jednak i tak królowała pod koszami, zbierając 16 piłek. Pabianiczanki pokazywały charakter – Łopińska najpierw leżała na parkiecie po ostrym wejściu rywalki, a gdy się otrzepała, czyściutko trafiła na 48:42. Przed piątym faulem, Kirsz zdołała jeszcze trafić „trójkę” (56:51). Potem show dała Stępińska ze swojej klepki trafiając dwie piekielnie ważne „trójki”. Po rzutach nastolatki mieliśmy już 10 punktów przewagi (64:54) i z taką przewagą weszliśmy w czwartą kwartę.

A w niej trener gości przy stanie 70:62 poprosił o przerwę i zarządził krycie na całym boisku. Mieliśmy nie lada kłopot, by wyjść spod pressingu i szybko zrobiło się 70:66. Na boisku zrobiło się nerwowo, w doskonałej sytuacji spudłowała Łopińska, a na półtorej minuty przed końcem rywalki wygrywały jednym punktem (77:78). Na szczęście akcję 2+1 przeprowadziła Danych, po chwili dwa osobiste wykorzystała Łopińska, a jednego Grygiel. Było 83:80. Przyjezdne miały 24 sekundy na wyprowadzenie skutecznej akcji. Na 11 sekund przed końcem pogubiły się kompletnie i przejęliśmy piłkę. Nie musieliśmy rzucać, by wygrać. Tak też się stało i dzięki wygranej, wyrównaliśmy stan rywalizacji w play-off na 1-1.

Trzeci i ostatni mecz gramy w Gdańsku 10 kwietnia. Jeśli wygramy na Wybrzeżu, awansujemy do dalszej fazy rozgrywek.

Grot: Danych 25, Rosińska 17, Łopińska 14, Stępińska 11, Grygiel 10, Kirsz 6, Boniecka.