Do naszej drużyny wrócił po dłuższej nieobecności Sebastian Szymański i rzucił 10 punktów. Niewiele to pomogło. Cały czas mamy kłopoty kadrowe - brakuje wysokich i silnych podkoszowych: Wiktora Wilka oraz Patryka Purty.

Na początku meczu nawet prowadziliśmy (8:4), lecz były to miłe złego początki. Jeszcze w połowie pierwszej kwarty mieliśmy kosz straty (10:13), później przewaga przyjezdnych rosła. Goście w pierwszych dwóch kwartach byli regularni (rzucili po 24 punkty), my także, lecz… trafialiśmy rzadziej do kosza. Efekt? Do przerwy przegrywaliśmy różnicą 17 punktów (31:48).

Po zmianie stron ruszyliśmy do ataku. Skutecznych Szymona Gralewskiego, Patryka Zawadzkiego i Aleksandra Fabiszewskiego wsparł Kacper Maj, który dwukrotnie trafił za trzy. Zmniejszyliśmy straty do dziesięciu punktów (57:67) i pewnie gdzieś tliła się wiara, że nie wszystko jest stracone.

Choć czwartą kwartę zaczęliśmy od celnego rzutu Gralewskiego (59:67), to goście szybko wybili nam z głowy marzenia o komplecie punktów. W 36. minucie mieli już 20 punktów przewagi (60:80) i stało się jasne, że poniesiemy drugą porażkę we własnej hali.

W najbliższym tygodniu naszych koszykarzy czeka trudny wyjazd do Władysławowa (mecz w środę) oraz starcie z liderem – Ciech Notecią Inowrocław, w sobotę o godz. 15.30 w hali powiatowej.

PKK’99: Gralewski 19, Zawadzki 11, Szymański 10, Fabiszewski 8, Wierzchowski 8, Maj 6, Barys 3, Strzelczyk 2, Sobolewski, Wudarczyk, Pająk, Moczkowski.