Już po czterech minutach „Perełki” powinny prowadzić 3:0. Najpierw po akcji Andżeliki Błoch i Joanny Błaszczyk, Karolina Kania z 7. metrów trafiła w bramkarkę, potem Błoch niecelnie zamknęła podanie Błaszczyk, wreszcie Kania w sytuacji sam na sam znów kopnęła w bramkarkę. Gdy w 15. minucie Kania wreszcie trafiła do bramki, sędzina odgwizdała (słusznie) spalonego. Niewykorzystane sytuacje zemściły się w 19. minucie, gdy po jedynej kontrze Zawisza objął prowadzenie. W pierwszej połowie przyjezdne pobiły rekord w ilości padów na murawę. Wiadomo przynajmniej, że boisko PTC po renowacji jest wręcz nieprzyzwoicie mięciutkie.

Do przerwy szczęścia próbowały jeszcze Błoch i Pabjańska, lecz zabrakło im precyzji. W grę PTC wkradł się chaos i niedokładność. Mimo tego, że nasze lepiej operowały piłką nagle, jak za dotknięciem czarodziejskiej różdżki zaczęły się mnożyć niewymuszone błędy.

Po zmianie stron PTC nadal przeważało, co udokumentowało w 59. minucie, gdy lewą stroną przedarła się Klaudia Bąbel i wyłożyła piłkę Annie Owczarz, która nie mogła spudłować, mając przed sobą pustą bramkę. Potem nasze zamiast iść za ciosem, znów się zacięły. Owczarz z 13. metrów uderzyła w ręce bramkarki, Bąbel nie trafiła do pustej bramki, zaś po strzale z daleka Błaszczyk bramkarka Zawiszy wyciągnęła się jak struna i z trudem sparowała piłkę na róg. W 78. minucie piłkę meczową miała Bąbel, lecz znów górą była bramkarka ze Rzgowa.

PTC (kobiety) – Zawisza Rzgów 1:1 (0:1)

Gol dla PTC: Owczarz 52.

PTC: Samiec (41. M. Kociołek) – Jakóbczak (58. Karpińska), Pabjańska, Łagowska (41. Próbka), Kowalczyk – Błoch, Forc (41. E. Kociołek), Jakomulska (52. Owczarz), Pabin (71. Madaj) – Kania (52. Bąbel).