PTC - LKS Gałkówek 0:4 (0:0)

Bramki: Marcin Radwański 56. min, 63. min, 81. min, 90+2 min
 
Choć przed meczem nikt nie wyobrażał sobie innego wyniku, niż wygrana PTC, to w 56. min gry, kiedy to czerwoną kartkę ujrzał Marcin Kowalski i gospodarze musieli grać w ósemkę (!), jasne stało się, że nawet remis będzie cudem.

Cudu jednak nie było, a mecz zakończył się sromotną porażką 0:4. Katem pabianiczan okazał się Marcin Radwański, który w drugiej połowie najpierw skompletował klasycznego hat-tricka, a już w doliczonym czasie gry dołożył jeszcze czwarte trafienie. Ale po kolei.

Od początku meczu gospodarze prezentowali się lepiej pod względem dynamicznym i to oni częściej stwarzali okazje do zdobycia bramki. W 13. min pomocnik gości w dogodnej sytuacji, zamiast dogrywać do swojego partnera, zdecydował się na strzał i trafił tylko w boczną siatkę. Chwilę później sam na sam z Marcinem Kowalskim znalazł się Marcin Radwański, ale sędzia odgwizdał spalony. Jedenaście minut później Radwański znalazł się w roli podającego, ale jego kolega huknął tyle mocno, co niecelnie. Dwie minuty później dobre podanie w polu karnym otrzymał nikt inny, jak Radwański, ale zbyt długo zwlekał z oddaniem strzału i Rafał Raźniewski zdołał wybić piłkę na rzut rożny. 
 
W 28. min pierwsze oznaki swojej bezradności wobec przeważającego na boisku rywala okazali gospodarze. Żółtą kartkę za faul otrzymał Robert Kacprzyk, postanowił jednak przekazać sędziemu, co myśli o takiej decyzji. Na efekty nie trzeba było długo czekać, arbiter bez wahania wyciągnął bowiem żółtą kartkę po raz drugi i pomocnik PTC musiał opuścić boisko. Takie zachowanie rozwścieczyło trenera Andrzeja Dobroszka i nie ma się co dziwić, bo nie dość, że jego podopiecznym nie szło najlepiej, to jeszcze w głupi sposób się osłabili. Na domiar złego cztery minuty później z powodu kontuzji boisko musiał opuścić Felczak. Chwilę wcześniej w dogodnej sytuacji panu Bogu w okno sprzed pola karnego piłkę posłał Rafał Bargiel. W tej fazie meczu PTC próbowało przejąć inicjatywę, co zaowocowało dośrodkowaniem Łukasza Pintery po dwójkowej akcji z Rafałem Bargielem, zakończonym uderzeniem głową nad poprzeczką autorstwa Szynki. W 38. min niepotrzebną żółtą kartkę zarobił Michał Bogdan, który po stracie piłki podciął od tyłu swojego rywala. Pięć minut przed końcem pierwszej połowy w polu karnym PTC skiksował Radwański, który nie trafił w piłkę dośrodkowaną przez partnera. Dwie minuty później minimalnie niecelnie głową po rzucie rożnym uderzał Krzysztof Zwoliński.
 
Druga połowa rozpoczęła się najgorzej, jak było to możliwe. Już minutę po wznowieniu gry Rafał Komorowski sfaulował rywala, po odgwizdaniu faulu nie mógł się jednak powstrzymać od kilku słów w kierunku arbitra. W efekcie ujrzał drugą żółtą, co równe było czerwonej kartce i opuszczeniu pola gry. Dziesięć minut po wznowieniu gry i zamieszaniu w polu karnym celnym uderzeniem popisał się Marcin Radwański wyprowadzając swój zespół na prowadzenie. Wydawało się, że w momencie podania napastnik gości znajdował się na pozycji spalonej, co wywołało niemałe poruszenie wokół osoby sędziego, po tym jak uznał gola. W efekcie z boiska wyleciał bramkarz PTC – Marcin Kowalski, który od razu obejrzał czerwoną kartkę. Chwilę później na boisku pojawił się rezerwowy bramkarz. Paradoksalnie, choć gospodarze grali w 8 przeciwko 11 i ciężko było im nawiązać równorzędną walkę, to kilkukrotnie piłkarze PTC ośmieszali niemal drużynę gości mijając jak tyczki po kilku z nich. Kolejne bramki były jednak tylko kwestią czasu wobec tak zdecydowanej przewagi liczebnej gości. W 63. min dośrodkował w pole karne Damian Estemberg, a formalności dopełnił Radwański. Dziesięć minut później ten sam zawodnik stanął oko w oko z Wilczyńskim, ale uderzył obok bramki. Dwie minuty później sam na sam z bramkarzem PTC znalazł się Łukasz Treister, ale tym razem Wilczyński instynktownie odbił piłkę na rzut rożny. W 81. min niepilnowany w polu karnym Radwański skompletował hat-tricka. Cztery minuty później ofiarną interwencją przed utratą kolejnego gola PTC uratował Rafał Raźniewski. W 88. min dobre dośrodkowanie Bogdana strzałem wysoko ponad poprzeczką wykończył Rafał Bargiel, a w ostatniej minucie regulaminowego czasu gry niecelnie uderzał Mateusz Kling. Ostateczny cios przyjezdni zadali już w doliczonym czasie gry, kiedy to piłki nie zdołał sięgnąć Wilczyński, a z najbliższej odległości do siatki skierował ją Radwański.
 
Żółte kartki: Kacprzyk, Bogdan, Komorowski.
 
Czerwone kartki: Kacprzyk (za dwie żółte), Komorowski (za dwie żółte), Kowalski (za krytykowanie orzeczeń sędziego.
 
PTC: Kowalski – Drewniak, Raźniewski, Pintera – Kacprzyk, Bogdan, R. Bargiel, Komorowski, Madajczyk (58. min, Wilczyński) - Felczak (32. min, Gromadzki), Szynka (69. min, Kling).