W pierwszej połowie na wysokości zadania stanęli obaj pabianiccy bramkarze – Damian Rzeźniczak i Jakub Waszczuk. 17-latek zmienił doświadczonego kolegę w 20. minucie, gdy ten nabawił się kontuzji. Nasi też potrafili się odgryźć Górnikowi, ale po centrze Tomasza Ostalczyka Paweł Leonow z ośmiu metrów uderzył w bramkarza, a strzał Mariusza Krawczyka z ostrego kąta wyłapał golkiper z Łęczycy.

Po przerwie dominującą stroną byli nasi. Co z tego, skoro nie potrafili znaleźć sposobu na skierowanie piłki do bramki. Najpierw strzał Gorącego przy bliższym słupku złapał bramkarz, potem Leonow z kilku metrów nie umiał trafić w bramkę, a Maciej Kwaśniak z woleja kopnął w to miejsce, gdzie stał golkiper Górnika. Recital pudeł trwał w najlepsze. Leonow i Kwaśniak nawet minęli bramkarza, ale strzał pierwszego z bramki wybił obrońca, a drugi nie trafił do bramki. Próbowaliśmy też w ekwilibrystyczny sposób – jednak „nożyce” Kwaśniaka też były niecelne. Piłkę meczową zmarnował Leonow, będąc samemu kilka metrów od bramki, główkował nad poprzeczką.

Górnik Łęczyca – Włókniarz 0:0

Włókniarz: Rzeźniczak (20. Waszczuk) – Głowiński, Mendak, Kępka, Kwaśniak – Gorący, K. Kosmala, Kirwiel (46. Acela), Ostalczyk, Krawczyk (80. Skowronek) – Leonow.