Pabianiczanie wyszli na prowadzenie w 11. minucie, gdy Patryk Olszewski wykorzystał rzut karny, podyktowany za faul na Grzegorzu Gorącym. Później trener Jacek Włodarczewski załamywał ręce, gdy dwóch dwustuprocentowych okazji nie wykorzystał Olszewski, a raz w jego ślady poszedł Gorący. Na domiar złego tuż przed przerwą zemściły się pudła i napastnik ze Strykowa wyrównał na 1:1.

Po zmianie stron Włókniarz nadal był stroną dyktującą warunki gry, która toczyła się na połowie Zjednoczonych. Jednak w grze pabianiczan brakowało przysłowiowej „kropki nad i”. Większe doświadczenie czwartoligowców wzięło górę w 70. minucie, gdy po szybkiej kontrze po raz drugi pokonali Adriana Włodarczewskiego. Na szczęście „Zielonym” wystarczyło czasu i Damian Madaj w 79. minucie ładnym lobem wykorzystał nieporozumienie obrońców z bramkarzem Zjednoczonych.

- Graliśmy bez pięciu podstawowych zawodników: Damiana Rzeźniczaka, Piotra Urbaniaka, Davida Złowodzkiego, Adriana Usiaka i Patryka Sumery – wylicza szkoleniowiec Włókniarza. – Na 10 dni przed startem okręgówki nasza gra wygląda coraz bardziej obiecująco.

Włókniarz Pabianice – Zjednoczeni Stryków 2:2 (1:1)
Gole dla Włókniarza: Olszewski 11.k., Madaj 79.
Włókniarz: Włodarczewski – Rutkowski, Grzejdziak, Piotrowski – Klimek, Seliwiorstow, Kacprzyk, Stępiński – Gorący, Olszewski, Kulik. Na zmiany: Olejnik, Wojciechowski, Rudzki, Madaj, Woźniak.