Ponieważ łodzianki mają drużyny w ekstraklasie i w I lidze, ponad połowa ich składu grająca przy Sempołowskiej miała doświadczenie z wyższych lig. Tę różnicę widać było na początku, gdy przyjezdne (4. minuta) najpierw obiły słupek, a potem poprzeczkę (17. minuta). PTC też próbowało, ale Andżelika Błoch została w ostatniej chwili zablokowana, zaś strzał Anny Owczarz minął bramkę. Swoje pięć minut miała też Magdalena Samiec, która wybroniła sytuację sam na sam.

W 52. minucie znów uratowała nas poprzeczka, ale w tej sytuacji sędzia dopatrzył się faulu naszej zawodniczki i podyktował rzut karny. Gol dla gości? Skądże! Piłka padła łupem Samiec! W 68. minucie debiutantka w barwach PTC, Magdalena Domańska (była młodzieżowa reprezentantka Polski pozyskana z Medyka Konin) uderzyła z rzutu wolnego, lecz rywalka wybiła piłkę z bramki. Po kornerze zawodniczki PTC główkowały minimalnie niecelnie. W 77. minucie łodzianki znów kopnęły w poprzeczkę.

W doliczonym czasie gry na strzał rozpaczy zdecydowała się zawodniczka gości. Tego uderzenia Samiec nie dała rady obronić i sędzia zakończył mecz, nie wznawiając gry od środka.

- Oba zespoły zaprezentowały poziom pierwszoligowy, a grają w III lidze. Jesteśmy zachwyceni postawą dziewczyn, do pełni szczęścia zabrakło kilku sekund – dodaje Znojek. – Tak walecznych dziewczyn nie widzieliśmy nigdy. Chylimy czoła przed drużyną.

PTC (kobiety) – UKS SMS III Łódź 0:1 (0:0)

PTC: Samiec – Karpińska, Pabjańska, Próbka, Jakóbczak (41. Kowalczyk) – Błoch, E. Kociołek (41.Jakomulska), Forc (65. Domańska), Błaszczyk, Owczarz (53. Pabin) – Bąbel (53. Kania).