Pabianiczanom nie przeszkodziła przymusowa przerwa przed tygodniem, gdy odwołano spotkanie z Włókniarzem Konstantynów. Sobotni mecz przebiegał według znanego dobrze schematu: w pierwszej połowie nasi szczypiorniści pozwolili się wyszumieć rywalowi, w drugiej skutecznie zabili emocje.

Nie wybiegliśmy na boisko w najsilniejszym składzie.

- Sezon grypowy zbiera żniwo. Z powodu infekcji nie mogli wystąpić Kacper Antosik, Igor Sztajnert i Damian Skowroński - wylicza Bartosz Gościłowicz, prezes Pabiksu.

Pierwszą bramkę dla nas rzucił Hubert Mielczarek, a w 8. minucie po karnym Mariusza Kuśmierczyka było 2:5. Gospodarze ambitnie dążyli do wyrównania i w 16. minucie z karnego trafili na 6:7. Gole Dawida Bilichowskiego i Marcina Zuberta sprawiły, że znów odzyskaliśmy trzybramkowe prowadzenie. Jednak ostatnie osiem minut pierwszej połowy Anilana wygrała 5:1 i do przerwy to ekipa Michała Matyjasika cieszyła się z prowadzenia 12:11.

Po przerwie łodzianie zwiększyli zapas do trzech goli (14:11). Pabianiczanie wzięli się do odrabiania strat niemal natychmiast – w 36. minucie po golu Mielczarka było już 15:15. Pięć minut później znów Mielczarek zakończył trzybramkową serię Pabiksu, dając nam dwie bramki przewagi (16:18).

Miejscowi jeszcze na chwilę zdołali złapać kontakt (18:19), ale końcówka była już pokazem siły Pabiksu. Wynik w ostatniej minucie celnym rzutem ustalił bramkarz, Jakub Makasewicz. Było to piąte zwycięstwo z rzędu Pabiksu, który bez straty punktu przewodzi grupie trzeciej C drugiej ligi.

W najbliższą sobotę nasi szczypiorniści odrabiają zaległości, grając z Włókniarzem Konstantynów. Będzie to ostatni mecz pierwszej rundy. Start drugiej rundy zaplanowany jest na 14 listopada.

Pabiks Impact: Biernat, Cieślak, Makasewicz 1 – Kuśmierczyk 8, Mielczarek 6, Helman 3, Witczak 2, Laskowski 2, Stawicki 2, Przybylski 2, Domagalski 1, Zubert 1, Bilichowski 1, Kaźmierczak 1, Pietrzykowski, Baranowski.