Nasi pojechali na mecz do stolicy bez rozgrywającego, Bartłomieja Helmana. Po sześciu minutach mająca piękne tradycje Warszawianka prowadziła 5:3. Sygnał do ataku dał Kacper Okapa (trafił na 5:4) i potraktowaliśmy rywala serią pięciu goli (Okapa dołożył jednego gola, jednego Marcin Zubert i dwa wracający do świetnej formy strzeleckiej Mariusz Kuśmierczyk). Na tablicy widniał wynik 5:8 i wydawało się, że wszystko jest w normie. Prowadziliśmy do 18. minuty (8:11). Wówczas gospodarze trafili nas serią czterech goli z rzędu i to oni wyszli na prowadzenie 12:11. Na szczęście gole Okapy i Mateusza Jurgilewicza ostudziły nieco ich zapał, a do przerwy był remis 13:13.

Jurgilewicz dwoma trafieniami otworzył drugą część meczu. W niej sukcesywnie powiększaliśmy przewagę, choć nie wykorzystaliśmy dwóch rzutów karnych. Niemniej, w 45. minucie gol Jurgilewicza zapewnił nam pięć goli zapasu (14:19). Warszawianie na chwilę przerwali naszą kanonadę – do siatki trafili później Jakub Kaźmierczak i dwukrotnie Okapa. W 48. Minucie mieliśmy już przewagę siedmiu bramek (15:22) i nie zaszkodziła nam nawet trzecia kara (równoznaczna z opuszczeniem boiska) dla Kuśmierczyka.

W końcówce ciężar zdobywania bramek wzięli na siebie Artur Urbański i Jakub Tadysiak, a naszą wygraną w stolicy przypieczętował Szymon Małecki. To nasze zwycięstwo numer 17 w tym sezonie.

Pabiks Impact: Jędrzejewski, Cieślak, Zielonka – Kuśmierczyk 7, Okapa 6, Jurgilewicz 4, Urbański 3, Małecki 3, Zubert 2, Tadysiak 2, Kaźmierczak 1, Domagalski, Baranowski, Starzec, Kruk.