Piłkarze trenowani przez Stanisława Barana (legenda ŁKS-u, reprezentant Polski) wygrali w stolicy z „Czarnymi Koszulami” 3:1 w przedostatniej kolejce sezonu. Tydzień wcześniej na stadionie przy ul. Marchlewskiego (dziś ul. Grota-Roweckiego) ograli lidera, Stal Kraśnik 1:0 (gol Nowackiego) i wskoczyli na czoło tabeli III ligi.

Mecz decydujący o awansie rozegrano 9 lipca 1967 r. Pabianiczanie rozgromili ŁKS Łomża 8:0. Cztery gole strzelił Walter, dwa dołożył Nowacki, a po razie do bramki łomżan trafili Markiewicz i Królikowski.

Przed meczem nad murawą przeleciał helikopter, z którego wyrzucono piłkę. Wrzask publiczności zagłuszył nawet orkiestrę dętą, dającą koncert. Po golu na 1:0 (Nowacki) z bocznego boiska wystrzelono zieloną rakietę. Kilkanaście tysięcy widzów przyniosło setki transparentów, w tym: „Za Goldmana (ówczesny dyrektor Pamoteksu) i Barana (trener "zielonych") druga liga murowana”. Nad Dobrzynkę zjechał legendarny redaktor Karol Szczeciński, który podczas meczu kręcił odcinek Polskiej Kroniki Filmowej. Oj, działo się wtedy w Pabianicach…

Jesień jak sinusoida

Letnia przerwa w rozgrywkach trwała niespełna miesiąc. Podczas sparingów nasi piłkarze ograli beniaminka ekstraklasy, Odrę Opole 2:0 i zremisowali z Legią Warszawa 1:1. W Legii grali wówczas: Lucjan Brychczy i 20-letni Kazimierz Deyna. Nasz zespół wzmocniono piłkarzami I-ligowego ŁKS-u: Czopem, Kosiderem i Sassem.

Inauguracja w Poznaniu skończyła się porażką 0:1 z Lechem. Kosider, Markiewicz i Kubasiewicz zmarnowali wymarzone sytuacje. W drugiej kolejce na stadion przy ul. Marchlewskiego przyjechał bydgoski Zawisza. Pabianiczanie prowadzili 1:0 po golu Sassa, ale przegrali 1:3, marnując rzut karny (Łyszkowski). Wyjazd do Rybnika także nie przyniósł punktów. Pierwsza wygrana przyszła dopiero w czwartej kolejce, gdy w Pabianicach Włókniarz pokonał Cracovię, która od 50. minuty grała w „dziesiątkę”. Bramkę strzelił w 70. minucie Michalski. Tydzień później „zieloni” wygrali 1:0 z Górnikiem w Wałbrzychu (gol Nowosielskiego).

Potem były dwa remisy (z Garbarnią Kraków 1:1 i Startem Łódź 0:0) oraz zwycięstwo w meczu z MZKS Gdynia. Przepięknym uderzeniem w samo okienko popisał się wtedy młodziutki Andrzej Drozdowski, którego kariera rozwinęła się na tyle, że sam Kazimierz Górski kilka lat później próbował go w reprezentacji Polski.

Serię spotkań bez porażki przerwał wyjazd do Poznania (2:4 z Olimpią). Przegraliśmy, a winnym klęski uczyniono sędziego z Rzeszowa, niejakiego Osadę, który maczał palce przy trzech bramkach strzelonych przez poznaniaków. Potem Włókniarz uległ na własnym boisku Unii Racibórz 0:1. Porażką zakończyły się także mecze z Hutnikiem Kraków (1:2, bramka Sassa), 0:3 z Thorezem w Wałbrzychu i 1:5 z Unią w Tarnowie (gol Kosidera). Fatalną passę na chwilę przerwał remis z Victorią w Jaworznie, gdzie poprzeczkę obijali Czapiński oraz Kosider. Koniec rundy był jednak udany (2:0 z Lotnikiem Wrocław). Dwie bramki strzelił Sass.

Po rundzie jesiennej Włókniarz zajmował 15. (przedostatnie) miejsce w tabeli. Miał 11 punktów, tyle samo co Start i Victoria.

Kto ustalał skład?

Zimą trenerzy drużyna wyjechała na trzy tygodnie do Nowego Targu. W ekipie było 24 zawodników, w tym nowy napastnik Krzywoń z I-ligowego Śląska Wrocław. Trenera Barana zastąpił Zbigniew Wątróbski. W pierwszym meczu rundy Włókniarz zremisował 1:1 z Lechem Poznań (Sass). Ten sam rezultat powtórzył się na wyjeździe do Bydgoszczy (Drozdowski). Cudów w naszej bramce dokonywał Szałecki. Mecz z liderem – ROW-em Rybnik, zgromadził w Pabianicach komplet publiczności. Nasi zremisowali 0:0 mając pecha, bo Reinhold pomylił się o centymetry i trafił w słupek.

Pabianiczan dziesiątkowały kontuzje. Nie mogli grać: Kosider, Krzywoń, Czapiński i Nowosielski, a Drozdowski przebywał na zgrupowaniu reprezentacji juniorów. Na domiar złego w meczu z Cracovią kontuzji nabawił się najlepszy napastnik, Sass.

W 20. kolejce nad Dobrzynkę przyjechał Górnik Wałbrzych. Gola na wagę zwycięstwa strzelił „szczupakiem” środkowy obrońca Młynarczyk. Tydzień później wyjazd do Krakowa skończył się klęską (0:4 z Garbarnią). Ówczesna prasa poddała w wątpliwość samodzielność trenera Wątróbskiego, któremu bliżej nieokreślone „kolegium” miało dyktować skład drużyny.

Derby regionu z łódzkim Startem zakończyły się wynikiem 0:0. Nasi piłkarze pudłowali na potęgę, a goście urządzili „polowanie” na ich kości. Sędzia o nazwisku Kacprzak nie chciał widzieć chamskich zagrań bałuciarzy. To cud, że jedenastu naszych graczy wciąż miało po meczu 22 nogi… Wyprawa do Gdyni zakończyła się kolejnym remisem (1:1). W meczu z Olimpią Poznań 8 tysięcy widzów na stadionie przy Marchlewskiego nie doczekało się goli, a po remisie w Raciborzu Włókniarz wreszcie opuścił przedostatnie miejsce w tabeli.

Decydujący okazał się mecz na własnym stadionie z Victorią Jaworzno. Goście wygrali 2:0. Większość kibiców wytrzymała godzinę tylko dlatego, że w przerwie losowano Totolotka… Ówczesna prasa nie zostawiła na piłkarzach suchej nitki. Oto fragment artykułu „Życia Pabianic” z 1968 r.: „Prowadzenie 2:0 przez gości do tego stopnia sparaliżowało włókniarzy, że Tokarczyk nie umiał poprawnie wyrzucić piłki z autu, Czapińskiemu piłka plątała się między nogami, Nowosielski nie umiał zastopować ani jednego podania, Krzywoń uparcie stosował jeden wariant minięcia obrońcy, Kubiak przeszkadzał Kosiderowi…”.

Do końca sezonu Włókniarz już nie wygrał (remis z Thorezem Wałbrzych i 3 porażki). Przygodę z II ligą zakończył po roku, zajmując ostatnie miejsce (21 punktów, 22 gole strzelone, 48 goli straconych). Sukcesem sezon zamknęli jedynie Czapiński i Drozdowski, którzy z kadrą Polski juniorów polecieli na Islandię. Powody do radości miała także drużyna rezerw pod wodzą Bernarda Kurowskiego, która wygrała rozgrywki klasy A.

Imponująca była frekwencja. 15 spotkań II ligi w Pabianicach obejrzało łącznie … 168 tysięcy widzów!

W II lidze grało 28 zawodników. Przed nazwiskiem podajemy: liczbę meczów, pełne 90 minut i gole.

28 28 0 Reinhold
28 28 0 Karaszkiewicz
28 25 0 Szałecki
26 26 0 Łyszkowski
26 23 7 Sass
22 16 3 Drozdowski
20 14 1 Czapiński
19 19 1 Czop
19 13 2 Markiewicz
18 14 2 Nowosielski
18 14 1 Kosider
17 15 1 Młynarczyk
5 2 0 Rataj
2 1 0 Wesołowski
Tylko jesienią:
15 15 1 Michalski
8 7 0 Miłosz
8 7 0 Królikowski
7 3 0 Kubasiewicz
3 1 0 Walter
3 1 0 Przybylski
2 1 0 Iwaszkiewicz
2 0 0 Nowacki
Tylko wiosną:
14 13 0 Kubiak
11 10 3 Krzywoń
5 5 0 Tokarczyk
3 3 0 Urbaniak
1 1 0 Szkudlarek
1 0 0 Studziński
Trenerzy: Stanisław Baran (jesień), Zbigniew Wątróbski (wiosna).