Ten rodzaj pozabankowych produktów pożyczkowych stereotypowo kojarzy się nam bowiem z bardzo wysokim oprocentowaniem, agresywną windykacją i umowami zawierającymi pokrętne zapisy, mające wydusić z pożyczkobiorcy ostatni grosz.

Oczywiście te stereotypy nie zostały wyssane z palca: w dużej mierze są one związane z niechlubnymi i odległymi początkami istnienia sektora chwilówek na polskim rynku. Warto jednak mieć świadomość, że od tamtych chwil minęło nie tylko sporo czasu, ale wydarzyło się również sporo rzeczy, które radykalnie odmieniły zarówno sam sektor pożyczek pozabankowych, ale również ściśle związaną z nim branżę konkurencyjną, czyli sektor kredytów bankowych.

Co zmieniło się w chwilówkach?

Współczesna chwilówka jest produktem nieporównanie bardziej atrakcyjnym, niż miało to miejsce w początkowych stadiach istnienia polskiego rynku pozabankowego. Przez atrakcyjność rozumiemy tutaj zarówno koszty pożyczenia (oprocentowanie, prowizje oraz inne elementy), jak i ogólny sposób działania firm pożyczkowych. Nowocześni pożyczkodawcy stanowią kolejną gałąź szeroko rozumianego sektora usług. W tym konkretnym przypadku usługą jest internetowa pożyczka.

Naturalnie, tak samo jak w obrębie każdego innego sektora, również na obszarze branży pozabankowej istnieją podmioty nierzetelne, jednak coraz bardziej tracą one na znaczeniu, będąc wypychanymi przez firmy działające uczciwie i zdobywające sobie uznanie oraz renomę wśród klientów. Mówiąc innymi słowy: firma pozabankowa nie ma żadnego interesu w prowadzeniu nieprzyjaznej klientom polityki, oferowaniu klientom nieuczciwych umów itp. Dlaczego? Ponieważ w ten sposób dany podmiot traciłby renomę, a tym samym znacząco ograniczałby sobie pole działania i generowania przychodów.

Jeżeli spojrzeć bliżej na ofertę dzisiejszych firm pożyczkowych, to widać, że przede wszystkim ewoluuje ona w kierunku coraz większej różnorodności produktów. Chwilówki można podzielić na wiele podkategorii, z których każda ukierunkowana jest na potrzeby innej grupy odbiorców, co znacznie ułatwia wybór dopasowanej oferty. Poza tym, klienci mogą spodziewać się niższych niż kiedyś kosztów i upraszczania formalności. Takie rozwiązania, jak możliwość przedłużenia terminu zwrotu zobowiązania, rozłożenia spłaty na dłuższe raty czy też możliwość zaciągnięcia pierwszej pożyczki bez ponoszenia kosztów, to obecnie właściwie standard.

Co więcej, jest to standard, którego raczej nie odnotowujemy w ofercie banków, według stereotypowego przekonania wciąż uważanych za instytucje bezpieczniejsze, bardziej wiarygodne i tańsze niż firmy pożyczkowe.

Główne przyczyny rozwoju w sektorze chwilówkowym

Czy tak diametralna zmiana, jaka na przestrzeni ostatnich lat nastąpiła w obrębie sektora pożyczkowego, jest zjawiskiem niezależnym od sytuacji sektora bankowego? W żadnym wypadku. Można powiedzieć, że zarówno w historii chwilówek jak i w najnowszej historii branży bankowej swoistym momentem zwrotnym był rok 2007, czyli data wybuchu globalnego kryzysu ekonomicznego.

Jak wiadomo, jednym z głównych epicentrów ostatniej recesji był amerykański sektor bankowy, a mówiąc bardziej precyzyjnie - całkowicie nieracjonalna polityka prowadzona przez instytucje bankowe. Rezultaty? Z jednej strony wiele banków, nie tylko w USA, ale również w Europie, nagle znalazło się w bardzo trudnej sytuacji finansowej, wymagającej liczonej w miliardach dolarów pomocy ze strony budżetów państwowych.

Z drugiej strony, rządy państw na całym niemal świecie, w tym również w Polsce, zdały sobie sprawę, że sektor bankowy nie może zostać pozostawiony samemu sobie. W krótkim czasie po zażegnaniu efektów kryzysu banki zostały więc zobligowane przez rządy do radykalnego zaostrzenia swojej polityki kredytowej. I właśnie w ten sposób banki zaczęły stopniowo tracić klientów na rzecz firm pożyczkowych.

Po pierwsze, oferta banków nagle stała się niedostępna dla sporej liczby konsumentów: nie jest tajemnicą, że otrzymanie jakiejkolwiek pożyczki w banku jest obecnie o wiele trudniejsze, niż jeszcze kilkanaście lat temu. Po drugie, ubytek liczby klientów a także pogorszenie sytuacji finansowej banków w rezultacie kryzysu sprawiło, że podmioty te musiały szukać sposobów na "nadrobienie" straconych pieniędzy.

Efekty? Oczywiście przede wszystkim coraz wyższe oprocentowanie kredytów. Oprócz tego można jednak wskazać również takie praktyki, jak na przykład powszechne swego czasu w naszym kraju kredyty hipoteczne denominowane we frankach szwajcarskich. Klienci banków nie tylko więc nagle spostrzegli, że przedstawiana im oferta jest coraz trudniej dostępna i coraz mniej atrakcyjna, ale w wielu przypadkach również po prostu stracili zaufanie do instytucji bankowych (na sam temat sposobów, w jakie polskie banki zachęcały klientów do zaciągania kredytów we frankach szwajcarskich powstało kilkadziesiąt raportów i zapewne setki artykułów prasowych).

Jak na tę sytuację zareagował sektor pozabankowy? Można powiedzieć, że reakcja była zgodna z prawami wolnego rynku: firmy pozabankowe zaczęły agresywnie konkurować z sektorem bankowym i weszły w proces metamorfozy, który obecnie trwa nadal.

Pożyczki chwilówki w obecnej formie

Obecnie coraz częściej zdarza się słyszeć głosy, według których już niedługo sektor pożyczek pozabankowych będzie stanowił praktycznie równorzędną konkurencję dla banków. W przypadku niektórych grup klientów banki zostały zresztą już praktycznie "wyłączone z gry": na przykład osoby posiadające zadłużenie lub nie wykazujące zdolności kredytowej korzystają właściwie tylko z ofert pozabankowych.

Według wielu ekspertów to jednak dopiero początek zupełnie nowego scenariusza branży pożyczkowo-kredytowej. Co prawda, firmy pozabankowe nie mogą liczyć na różnego rodzaju formy pomocy i wsparcia ze strony banków, jednak z drugiej strony ich wolny, swobodny i kreatywny sposób działania sprawia, że mogą one osiągać zyski tam, gdzie banki są właściwie pozbawione konkurencyjności. Z tego wynika zaś coraz lepsza kondycja finansowa firm pożyczkowych, a w dalszej konsekwencji coraz atrakcyjniejsza oferta, jaką podmioty z tego sektora przedstawiają swoim klientom.