Sprawdzenie roweru przez mechanika to wydatek 40-60 zł. A bywa, że nawet 100 zł. Od czego to zależy?

W warsztacie przy ulicy Zamkowej 13 podczas przeglądu fachowiec wycentruje koła, zlikwiduje luzy, sprawdzi przerzutkę i hamulce. Zapłacimy za to 60 zł.

Jeżdżenie na rowerze to kosztowna przyjemność. Zwłaszcza, kiedy chce się to robić bezpiecznie i zgodnie z przepisami.

- Każdy rower przed rozpoczęciem sezonu powinien przejść przegląd – zgodnie uważają właściciele serwisów. Po co? By mieć pewność, że żadna część nie jest uszkodzona.

Nie ma co liczyć na naprawy „od ręki”. Mechanicy mają tyle pracy, że nie nadążają. Do Alpiny przy Moniuszki można oddać rower dopiero za tydzień. Podobnie w Matexie przy Warszawskiej. Do Rowerowni przy ul. Piotra Skargi nie ma po co zaglądać wcześniej niż za 2 tygodnie.

- Większość prac serwisowych można było wykonać ubiegłej jesieni lub zimą – wyjaśnia Rafał Kostrzewa z Rowerowni. - Niestety, rowerzyści zazwyczaj przypominają sobie o sprzęcie wraz z pierwszym powiewem wiosny. Stąd kolejki. W Rowerowni można umówić się na termin naprawy. W większości serwisów zapisy nie obowiązują. Trzeba zostawić rower i czekać na telefon od mechanika - tydzień lub dwa.

Od ręki wymienimy w serwisie dętkę i łańcuch. Nowa opona w Alpinie to koszt 10 zł na przednim kole, 15 zł – na tylnim. Nowy łańcuch dobrej jakości to wydatek od 25 zł.

Aby napompować opony, nie trzeba iść do serwisu. Przy ścieżce rowerowej na ul. Nawrockiego miasto postawiło punkt serwisowy rowerów. Uzupełnimy tam powietrze i podniesiemy siodełko z pomocą dostępnych kluczy.

- To świetny pomysł, często korzystam z tego punktu serwisowego – mówi pan Kamil, pasjonat jazdy rowerem.

Co powinien mieć jednoślad, by bezpiecznie poruszać się nim po mieście? Wyjaśnia to sierżant sztabowy Michał Łyszkowski z Wydziału Ruchu Drogowego pabianickiej komendy policji:

- Z przodu rower musi mieć co najmniej jedno światło pozycyjne, białe lub barwy żółtej selektywnej. Z tyłu: odblaskowe światło czerwone o kształcie innym niż trójkąt i światło pozycyjne, również czerwone. Światła mogą być migające. Wszystkie powinny być widoczne z odległości co najmniej 150 m.

Prócz tego w rowerze musi być sprawny co najmniej jeden hamulec. Trzeba też mieć sygnalizator (dzwonek lub trąbkę).

Światła powinny być włączone w nocy i podczas złych warunków atmosferycznych, np. gdy pada deszcz. Za brak świateł grozi nawet 200 zł kary (mandat).

Warto przestrzegać zasad przewożenia dziecka rowerem. Grzegorz Wróbel z serwisu przy ul. Narutowicza wyjaśnia, że dzieci w fotelikach rowerowych można przewozić dopiero, gdy skończą 1,5 roku. Wcześniej ich kręgosłup nie jest dostatecznie silny. Najlepsze foteliki nie są mocowane do bagażnika, ale do rurek pod siedzeniem roweru. Kosztują od 200 do 400 zł i dźwigną dziecko ważące do 25 kg. Fotelik należy dopasować do roweru. Dziecko powinno mieć kask ochronny.

Oznakowanie roweru grawerem pomaga rozpoznać go w razie kradzieży.

- Po majowym weekendzie planujemy kolejną akcję znakowania rowerów. Będziemy robić to także na Dzień Dziecka, 1 czerwca – informuje komendant Straży Miejskiej, Tomasz Makrocki. – Znakowanie jest bezpłatne.

By oznakować rower, trzeba mieć dowód osobisty i dowód zakupu jednośladu. Jeśli nie mamy, trzeba napisać oświadczenie, że jest się właścicielem przyprowadzonego roweru. Znaki graweruje się w mało widocznym miejscu, zazwyczaj jest to rama. Numer roweru wpisywany jest do systemu komputerowego. W siedzibie Straży Miejskiej zrobimy to tylko wtedy, gdy zastaniemy strażników zajmujących się znakowaniem.

- Znakowanie jest przydatne w razie kradzieży. Ale również, gdy ktoś zgubi rower – wyjaśnia Makrocki. – Ostatnio przed Urzędem Miejskim odczepialiśmy jednoślad. Zostawił go tam właściciel i nie zgłosił się. Gdyby rower był oznakowany, można by go było oddać właścicielowi.