Nie przechodzę po pasach, bo tam najwięcej ginie ludzi. Wole dostać czasem mandat, niż być rozjechanym przez imbecyla siedzącego za kierownicą. Tyle ludzi już zginęło nie chcę być następny. Jak w Rosji przepuszczam każde auto i bezpiecznie przechodzę.

JA SIĘ GRZECZNIE PYTAM GDZIE BYŁ FOTORADAR !!!?? LORNETKA ty jesteś na bieżąco ??

@BabaYaga, tak jest pieszy jest winien, ale "dobrze mu tak, bo pewnie palił papierosy" :D

@WinstonSmith, Kierowca Tico powinien dostać medal za odwagę, bo to na bank nie jego wina, tylko podłego pieszego, który w biały dzień odważył się wleźć na pasy, nie myśląc o tym, że właśnie jedzie auto, które ma pierwszeństwo na drodze i w tym wypadku pieszy powinien przefrunąć albo poczekać cierpliwie jak kawalkada aut przejedzie, bo pasy są dla samochodów znakiem do dodania gazu :p

Ile razy na zamkowej przechodząc z zakupami widzę auto ponad 100m po przeciwnej stronie i idąc do osi jezdni tamten pojazd nawet nie zaczyna zwalniać, ba powiem więcej on nie ma zamiaru zwalniać, bo po co ? On jest autem a ja w butach z których powinienem wyskoczyć na czas przejazdu szlachty. Wiele razy za kierownicą widziałem sytuacje jak kierowcy traktują pieszych i tu jest problem, kiedy ja stawałem lub zwalniałem przed przejściem widząc pieszego, który przechodzi oni wyprzedzali mnie tuż przed przejściem, bo się im spieszy a potem afera, bo pieszy lampę stłukł, menda jedna, wlazła kiedy ja jechałem! Trochę rozumu zadufanym kierowcom życzę i nie jednemu przydał by się dodatkowy egzamin kwalifikacyjny po latach.

Ludzie pomyślcie o świętach, a nie tylko zajmujecie się pisaniem banialuków na forach. Kręci to was?

Ręce mi opadły, jak w biały dzień nie można nie zauważyć pieszego!

GRZEGORZMAREK - Nie, żeby się chwalić, że byłam w Londynie, ale już kilkakrotnie dawałam przykład tego miasta - tam pieszy ma prawo przechodzić nawet na czerwonym świetle i, w miejscach nie oznaczonych pasami, nawet jak przechodzień może wcisnąć stop na przejsciu dla pieszych to tego nie robi bo przechodzi gdy samochody nie jadą, więc po co wyciskac stop, a samochody będa stać nawet wtedy gdy pieszych nie będzie, a nawet w miejscach gdzie pieszy ma bezwzględne pierszeńsrtwo bo jest żółta migajaca okrągła lampa to i tak piesi czekają, aż samochody staną nie wbieggają bo mają prawo. Mniej wypdków będzie gdy pieszy zrozumie, że jest zbyt delikany w kontakcie z samochodem i to on musi o siebie dbac nawet wtedy gdy ma pierszeństwo, bo swoje życie kładzie na szali, a nie swoje prawa pieszego na pasach i pierszeństwie do nieba. W Londynie mimo tak ogromnego ruchu nie ma tylu wypadków co u nas bo tam zarówno piesi jak i kierowcy szanują siebie wzajemnie i swoje życie, a nie przepisy prawa - tam żaden pieszy nie wkracza na pasy jak święty nietykalny bo wkracza na swoje, a w blaszanym pudle siedzi ciemnogród, tam tak nie jest - każdy szanuje każdego - nawet nie usłyszy się trąbienia na źle przechodzących pieszych, czy źle jeżdżacych - mało tego tam wiele osób nie ma prawa jazdy - taka jest prawda - w Anglii wielu kierowców jeździ bez prawa jazdy, nie widzi się też policji - a fotoradary sa nawet zmontowane w autobusach i zdjęcie mozna miec zrobione w każdej chwili. Pieszy jest ostrożny bo kierowca może być zamyślony, może nie zuważyć - sama bardzo czesto w ostatnim momencie o zmroku zauważam pieszych ubranych na czarno - taki strój to też brak szacunku dla swojego życia i kierowców. Z drugiej strony masz rację - kierowcy mają faktycznie w tyłku przepisy - wjeżdżają na zakaz wjazdu, parkują na trawnikach - a za wyprzedzanie stojącego samochodu na przejściu dla pieszych powinni być pozbawieni prawa jazdy na zawsze. Twoje pytanie o to ile osób zginie na jezdni? No cóż ile pieszych będzie za wszelką cenę wymuszało swoje prawa to tylu zginie - ja jako piesza zawsze przechodzę gdy mam przejście nigdy nie egzekwuję swojego prawa na siłę - jeszcze chceę trochę pożyć i wiem, że sama muszę o to zadbać - żadne przepisy prawa mi tego nie zagwarantują - sama muszę i każdemu radzę - bo życie jest bardzo delikatne i szybko można je stracić. Bardzo czesto pieszy wkracza mi przed maskę mimo, że za mną nie jedzie ani jeden samochód i po co w imie swoich świętych praw?

GRZEGORZMAREK - Nie, żeby się chwalić, że byłam w Londynie, ale już kilkakrotnie dawałam przykład tego miasta - tam pieszy ma prawo przechodzić nawet na czerwonym świetle i, w miejscach nie oznaczonych pasami, nawet jak przechodzień może wcisnąć stop na przejsciu dla pieszych to tego nie robi bo przechodzi gdy samochody nie jadą, więc po co wyciskac stop, a samochody będa stać nawet wtedy gdy pieszych nie będzie, a nawet w miejscach gdzie pieszy ma bezwzględne pierszeńsrtwo bo jest żółta migajaca okrągła lampa to i tak piesi czekają, aż samochody staną nie wbieggają bo mają prawo. Mniej wypdków będzie gdy pieszy zrozumie, że jest zbyt delikany w kontakcie z samochodem i to on musi o siebie dbac nawet wtedy gdy ma pierszeństwo, bo swoje życie kładzie na szali, a nie swoje prawa pieszego na pasach i pierszeństwie do nieba. W Londynie mimo tak ogromnego ruchu nie ma tylu wypadków co u nas bo tam zarówno piesi jak i kierowcy szanują siebie wzajemnie i swoje życie, a nie przepisy prawa - tam żaden pieszy nie wkracza na pasy jak święty nietykalny bo wkracza na swoje, a w blaszanym pudle siedzi ciemnogród, tam tak nie jest - każdy szanuje każdego - nawet nie usłyszy się trąbienia na źle przechodzących pieszych, czy źle jeżdżacych - mało tego tam wiele osób nie ma prawa jazdy - taka jest prawda - w Anglii wielu kierowców jeździ bez prawa jazdy, nie widzi się też policji - a fotoradary sa nawet zmontowane w autobusach i zdjęcie mozna miec zrobione w każdej chwili. Pieszy jest ostrożny bo kierowca może być zamyślony, może nie zuważyć - sama bardzo czesto w ostatnim momencie o zmroku zauważam pieszych ubranych na czarno - taki strój to też brak szacunku dla swojego życia i kierowców. Z drugiej strony masz rację - kierowcy mają faktycznie w tyłku przepisy - wjeżdżają na zakaz wjazdu, parkują na trawnikach - a za wyprzedzanie stojącego samochodu na przejściu dla pieszych powinni być pozbawieni prawa jazdy na zawsze. Twoje pytanie o to ile osób zginie na jezdni? No cóż ile pieszych będzie za wszelką cenę wymuszało swoje prawa to tylu zginie - ja jako piesza zawsze przechodzę gdy mam przejście nigdy nie egzekwuję swojego prawa na siłę - jeszcze chceę trochę pożyć i wiem, że sama muszę o to zadbać - żadne przepisy prawa mi tego nie zagwarantują - sama muszę i każdemu radzę - bo życie jest bardzo delikatne i szybko można je stracić. Bardzo czesto pieszy wkracza mi przed maskę mimo, że za mną nie jedzie ani jeden samochód i po co w imie swoich świętych praw?

i po co przepisy ,znaki skoro walą w ludzi jak w worki z kartoflami ,ile jeszcze osób zginie albo zostanie poturbowanych na pasach zanim ciemnogród w blaszanych pudełkach zrozumie swoje podłe zachowanie :(

Na trasie do Sieradza, to ludzie jeżdżą jak wariaci.
Mało kto zwalnia też, gdy trasa przecina jakąś miejscowość i teren zabudowany (Chechło, Dobroń...).

W tym przypadku Pani też nie puściła nogi z gazu bo i po co...
ELA - też mówi sporo :D