Przedstawiciele żłobka wnioskowali o wyrównanie płac. Opiekunki zarabiają średnio 1.962 zł. To minimum, na jakie pozwala ustawa. Podwyżki miałyby być od 1 sierpnia. Miasto musiałoby znaleźć na ten cel 46.000 zł. Radni jednak zaskoczyli prezydenta. Chcą, by podwyżki przyznać od 1 stycznia 2014 r. W grę wchodzi 42,5 etatu. To osoby, które zarabiają najmniej (wszystkich etatów jest 53).
- Tym ludziom należą się pieniądze, ale to państwo zgłaszacie potrzeby remontów. Nie wolno chodnikami zastępować pieniędzy dla tych ludzi - mówił prezydent.

- Nie ma sensu wydawać pieniędzy na każdą dziurę w chodniku, jeśli ludzie, którzy po nich chodzą, nie mają pieniędzy na chleb – zaznaczył radny Piotr Chrabelski.
Po tych słowach przedstawiciele żłobków zaczęli klaskać. Na podwyżki z wyrównaniem od stycznia potrzeba 65.000 zł. Radni znaleźli nawet źródło, z którego prezydent mógłby wziąć pieniądze.
- Mamy przeznaczyć 80.000 zł na budowę zatoki przystankowej przy ul. Rzgowskiej. Korzysta z niej około 40 osób tygodniowo - mówił Chrabelski. - Wiata może poczekać. Przeznaczmy te pieniądze na podwyżki dla pracowników żłobków.
Po rozmowie z prezydentem radni zgodzili się przyznać 46.000 zł na podwyżki do końca roku i dodatkowo 60.000 zł przeznaczonych na wyrównania od stycznia 2014.