Od strony Konstantynowa nadjechała saabem 41-letnia pabianiczanka. Na ulicy Lutomierskiej, tuż przed przejazdem kolejowym, wypadła z drogi. Stało się to przed godziną 17.50.

- Było po deszczu. Mogło być ślisko - uważa strażak.

Auto wyrwało znak drogowy i spadło z wysokości trzech metrów. Dachowało na łące, zatrzymało się na boku. Kobiecie trzeba było pomóc wyjść, bo z pogniecionego auta pani Małgorzata nie mogła się sama wydostać.

Na tym zakręcie ciągle dochodzi do wypadków. Zazwyczaj auta spadają obok nasypu kolejowego. Tym razem spadło na drugą stronę drogi.

- W tym miesiącu już drugi samochód wypadł tutaj z drogi - mówi starszy pan mieszkający w tym rejonie miasta.

- Kiedyś były barierki. Ta pani porysowałaby sobie wtedy auto i tyle - dodaje kobieta mieszkająca tutaj po sąsiedzku.

Pani kierowcy nic się nie stało.

Na ratunek pospieszyły 3 zastępy straży pożarnej, policja i pogotowie Falck.