Była 17.40, gdy we wsi Świątniki doszło do wypadku. Z zakrętu wyjechał samochód dostawczy marki Renault na pabianickich numerach. Podróżowało nim 3 mężczyzn. Od strony Pabianic jechała łada. Podróżowali nią 25-letnia Magda C. i 26-letni Paweł Z. Samochody zderzyły się czołowo.

- Kierowca łady jest bardzo połamany. Był zakleszczony w blachach - mówi strażak.

Pogotowie zabrało go do szpitala im. Kopernika w Łodzi.

- Jego stan jest ciężki - mówi doktor Krzysztof Chmiela z pogotowia Falck. - Ma odmę, jest mocno połamany. 

Zakleszczona była też pasażerka. Żeby ratownicy mogli się do niej dostać, potrzebna była pomoc strażaków. Falck zawiózł ranną do pabianickiego szpitala.

Spośród trzech rannych mężczyzn z renaulta, jeden odmówił zabrania do szpitala, 22-letni Sebastian B.

31-letni Jacek K. (kierowca) i 34-letni Marcin N. (pasażer)  pojechali do pabianickiego szpitala.

- Trzy osoby przewiezione do Pabianic mają lekkie obrażenia - dodaje doktor Chmiela.

Droga dk 71 była zablokowana w obu kierunkach od 17.40 do 20.05. W korku stały TIR-y. Auta osobowe pojechały objazdami szutrowymi drogami. O objazdach kierowców informował bardzo uprzejmy chłopak, który od auta do auta podjeżdżał rowerem.

Na miejsce wypadku przyjechali eksperci z pabianickiej komendy. Próbują wyjaśnić, dlaczego doszło do zderzenia. Kto zawinił. Na miejscu były też dwie karetki pogotowia, strażacy z PSP i OSP z Górki Pabianickiej.

Strażacy z OSP posprzątali jezdnię. Rozbite auta o godz. 20.00 były zepchnięte na pobocze drogi.

Mieszkańcy narzekali, że nikt nie chce załatać dziury, która jest na środku drogi. Od lat proszą też o ograniczenie prędkości, bo teraz można tu jechać 50 km/h. Ale mało kto przestrzega tego ograniczenia.

- Tutaj ciągle są wypadki. Nikt nie chce nam pomóc i spowolnić ruch przez Świątniki - mówi jeden z mieszkańców.