Początek biegu był na ul. Gdańskiej. To stamtąd o 11.11 wyruszyło ponad 130 osób osób. Większość to ci, którzy biegają na co dzień lub chodzą z kijkami. Trasa wynosiła 11 kilometrów. Były jednak przystanki, gdzie prezentowano historię Polski i Pabianic.

- Sam bieg rozpoczął się przed budynkiem, w którym kiedyś mieściło się Gestapo, a potem komunistyczny Urząd Bezpieczeństwa. Było to tak zorganizowane, żeby przy okazji aktywności fizycznej, wspomnieć walczących o naszą wolność, zarówno podczas I wojny światowej, jak i podczas II wojny światowej - mówił organizator biegu.

Bieg miał zająć około dwóch godzin. Przystanki były m.in. przed Pałacem Kruschego-Endera, gdzie miało miejsce rozbrajanie Niemców 10 listopada 1918 roku. Startujący zatrzymali się również na rogu Łaskiej i Torowej, gdzie kapral Józef Salwa szachował natarcia Niemców oraz w Parku Wolności przed pomnikiem 15. Pułku Piechoty "Wilków". Trasa biegła również przez cmentarz żydowski i cmentarz katolicki.

- Biegam od trzech lat. W ubiegłym roku brałem udział w Biegu Niepodległości w innym mieście, tym razem jestem w Pabianicach. Tutaj co tydzień organizuję parkrun - mówił Maciej Poros.  

- Rok temu biegłem i jestem również tym razem. Teraz bieg jest znakomicie przygotowany od strony organizacyjnej. Uczcimy pamięć tych bohaterów, którzy walczyli o to, abyśmy my mogli biec dzisiaj w wolnej Polsce - dodał Paweł Kielmierowski.

Bieg Niepodległości w Pabianicach zorganizowano drugi raz.