Do tej pory murowany parkan bronił dostępu do parku od strony Zamkowej. Ale bramy nie było. Do parku można było wejść też od ul. Gdańskiej (przy kinie i przy dawnej prokuraturze).

Dziś od strony Gdańskiej jest siatka, którą bardzo powoli zarasta roślinność. Według Renaty Sielczak, architekta miasta - zostanie zarośnięta w ciągu trzech lat i nie będzie jej widać. Od Zamkowej zostały zaprojektowane elementy ze stali. Projekt był Renaty Sielczak, ale PaFaNa wykonała element według własnego pomysłu. I został już na próbę zamontowany. Opinii konserwatora jeszcze na ten temat nie znamy.

Na bramę nie ma jeszcze projektu. Nie wiadomo, ile ma kosztować i jak zaopiniuje ją konserwator zabytków, który pilnuje rewitalizacji parku. Dlatego pozwolenia na budowę bramy też jeszcze nie ma. Nie wiadomo, co na to Wojewódzki Fundusz Ochrony Środowiska, który dał nam kasę na remont.

Dlatego teraz trzeba zdecydować, czy zamykamy Park Słowackiego od 22.00 do 6.00? Czy to ochroni fontannę, nowe lampy, dziesiątki krzewów? Czy taka jest potrzeba, żeby park zamykać?

Jeśli ma być zamykany, to musi powstać projekt i trzeba szukać pieniędzy na jego realizację. 

Na pewno nie można kazać płacić za wejście odwiedzającym, bo remont parku jest finansowany z pieniędzy Unii Europejskiej i przez 10 lat nie wolno z niego czerpać korzyści.

Ogrodzenie z bramą nie zostało zaprojektowane od początku, a projekt przygotowało Stowarzyszenie Ochrony na rzecz Zabytków i podarowało miastu. Gdyby ogrodzenie znalazło się w projekcie, to pieniądze na nie dałby WFOŚ, który finansuje rewitalizację parku. A teraz same znaki zapytania. Co na ten temat sądzą Internauci?