ad

List do redakcji

W piątek (15.08) pojechałem z dzieckiem na Lewityn. Było całkiem zabawnie, dopóki nie poszliśmy na nowozbudowaną siłownię. Wydawało mi się, że urządzenia są tam dla wszystkich, a jednak głęboko się pomyliłem. W większości te urządzenia są okupowane przez jakiś dziadków. W zasadzie nie byłoby w tym nic złego, gdyby nie to, że dziś jakaś "dziarska siłaczka" prawie zepchnęła dziecko z urządzenia i sama się tam wepchnęła. Na moje zapytanie, co robi, stwierdziła: "urządzenia nie są dla dzieci". Dziecko poczuło się nieswojo. Chciałbym za pośrednictwem Waszej gazety zapytać tę "paniusię", czy nie bała się skrzywdzić dziecko w dniu największego Święta Maryjnego. Gratuluję odwagi. I konkluzja - czy widząc taką postawę "starców" którekolwiek dziecko w przyszłości będzie ich szanowało? Szczerze wątpię.

 

 

tata