W naszym mieście są organizowane trzy drogi krzyżowe. Jedna już za nami.

W miniony piątek o 21.00 wyruszyła droga krzyżowa nazywana „męską”. Panowie spotkali się na parkingu przy lesie hermanowskim. Szli w ciszy i skupieniu. Wrócili ok. 1.00 w nocy.

- Tutaj prowadzone są rozważania przede wszystkim dla mężczyzn, stąd idą tylko panowie - mówi ks. Damian Wyżkiewicz, parafia NMP.

Podobną drogę krzyżową zorganizowano rok temu. Dla niektórych było to jednak za mało. Chcieli wziąć udział w ekstremalnej drodze krzyżowej, czyli całonocnej i dłuższej. Za organizację tej idei w Pabianicach wziął się Roman Kopias, uczestnik ubiegłorocznej męskiej drogi krzyżowej. Opracował plan trasy.

Uczestnicy pójdą 20 marca do Parzna. Pokonają 46 kilometrów piechotą. Najpierw o 21.00 będzie msza św. w kościele Najświętszej Marii Panny Różańcowej. Na miejsce dojdą ok. 8.00 rano. Pójść może każdy, kto czuje się na siłach.

- To jest prawdziwe wyzwanie i do takiej drogi krzyżowej trzeba się lepiej przygotować. Wiadomo, że w nocy znacznie spada temperatura. Poza tym trzeba też wziąć coś do jedzenia i picia. No i mogą pojawić się odciski, czy inne dolegliwości spowodowane długością trasy – mówi ks. Damian Wyżkiewicz. – Nie jest to sformalizowane, więc trzeba mieć ukończone 18 lat.

Uczestnikami tej drogi krzyżowej mogą być zarówno mężczyźni, jak i kobiety. Będą się zatrzymywać co 4 kilometry na poszczególnych stacjach. Trzy razy będzie dłuższa przerwa na posiłek i odpoczynek.

- Do udziału w tej drodze krzyżowej jest już kilkoro chętnych. Pójść może każdy, nawet jeśli zdecyduje się w ostatnim momencie – dodaje ksiądz. – Liczę na to, że będzie około pięćdziesięciu osób.

Ostatnia droga krzyżowa zostanie zorganizowana 27 marca. Wtedy pabianiczanie tradycyjnie przejdą ulicami miasta. W tym roku będzie zorganizowana w intencji chrześcijan prześladowanych w Syrii. Na tę okoliczność zostaną napisane specjalne rozważania przez ks. Przemysława Szewczyka z parafii św. Maksymiliana Kolbego.